Ortyl robi z siebie posmiewisko. Tłumaczenia po wszczęciu postępowania prokuratorskiego

Zarządzanie kryzysem według Ortyla: nie mam dokumentów, więc opowiem o Polonii

– „To wydarzenie miało charakter międzynarodowy – poza granicami kraju i kontynentu – i było ważną platformą promocji naszego regionu” – ogłosił z powagą marszałek Władysław Ortyl, zapytany o to, dlaczego publiczne pieniądze zostały przeznaczone na partyjną imprezę wyborczą CPAC. To jego komentarz dla Nowin po tym, gdy Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie wszczęła postępowanie w tej sprawie.

W odpowiedzi na pytania o legalność wydatków, Ortyl opowiada o geopolityce, gościach i relacjach z Polonią. A może zamiast o Ameryce Północnej, warto odpowiedzieć w końcu na pytania z Podkarpacia? Ten komentarz powinni przede wszystkim uważnie przeanalizować radni PiS i odpowiedzieć sobie na pytanie co wynika z tego, że Ortyl nie ma nic do powiedzenia o legalności wydatków, a baja im o Polonii?

W odpowiedzi na interpelację przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Krzysztofa Kłaka marszałek nie przekazuje dokumentów, o które wprost go proszono – umów z CWK, Justpoint, harmonogramów i podstaw prawnych podjętych decyzji. W odpowiedzi na pytania dziennikarzy nie odnosi się do zarzutów nielegalności wydatków, tylko rozmywa wszystko ogólnikami o zasięgu, randze i „promocji regionu”.

Radni PiS powinni wziąć to pod uwagę bardzo poważnie bo bronią złej sprawy – i wszyscy to widzą, także oni sami. Wiadomo, będąc politykiem PiS, trzeba być gotowym na to, by publicznie robić z siebie pośmiewisko, ale czy nie ma to żadnych granic?

Czy naprawdę klub PiS zamierza tkwić przy tym marszałku do końca – aż śledztwo przekształci się w akt oskarżenia, a wyborcy zauważą, że tłumaczenia na poziomie Ortyla, nie dają możliwości dalszego okłamywania samych siebie o tym czym tak naprawdę jest podkarpackie PiS?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *