Kto przekonał RIO. Nie trzeba kontroli CPAC?

Standardowy bambus RIO. Komu RIO kontroli jakoś nie robi…

Regionalna Izba Obrachunkowa w Rzeszowie najwyraźniej wyznaje zasadę, że nadzór nad finansami publicznymi ma swoje granice – zwłaszcza granice czyjegoś dobrego samopoczucia. Ciekawe czyjego? W sprawie CPAC Poland 2025, czyli wydarzenia finansowanego ze środków Województwa Podkarpackiego za 1,2 miliona złotych, RIO… nic nie widzi. A jak widzi, to i tak nie reaguje.

Przewodniczący Komisji Rewizyjnej Sejmiku Województwa Podkarpackiego Krzysztof Kłak złożył oficjalny wniosek o kontrolę. W zamian otrzymał coś, co można by nazwać uroczystym wysłaniem na bambus. Styl? Sztywny urzędowo. Treść? Praktycznie żadna. Przekaz? „Mamy harmonogram i to nas zwalnia z myślenia”. Otóż według RIO, ponieważ kontrola planowa w urzędzie marszałkowskim już była, a kolejna wypada dopiero za parę lat, to przeprowadzanie jakiejkolwiek kontroli doraźnej w odpowiedzi na realne i publicznie znane ryzyko nadużycia — byłoby zapewne zbyt ambitne. Trzeba przecież dbać o równowagę w planie pracy. I w poziomie stresu.

Ale najciekawszy jest klimat samego pisma. Sprawia ono wrażenie, jakby powstało z gotowego wzorca pod tytułem „Jak grzecznie wysłać petenta na bambus”. Nie odnosi się do meritum, nie podejmuje żadnego z argumentów i nie wykazuje minimalnej woli podjęcia jakiejkolwiek czynności. Pojawia się pytanie: czy RIO w Rzeszowie stosuje jakiś tajny rozdzielnik powagi? Kto dostaje odpowiedź konkretną, a kto bambusową? Czy Przewodniczący Komisji Rewizyjnej Sejmiku to za mało, żeby RIO się przejęło? Czy są w województwie podmioty, którym z definicji nie odpowiada się poważnie?

I jeszcze jedno. Kiedy RIO wysyłało to swoje pismo, być może nie wiedziało jeszcze, że prokuratura właśnie wszczyna postępowanie w sprawie CPAC. Ktoś wcześniej zapewniał, że na pewno żadnego postępowania prokuratorskiego nie będzie? Wysyłanie na bambus jest bezpieczne?

Jeśli Regionalna Izba Obrachunkowa ma być czymś więcej niż notariuszem budżetowych procedur, to czas najwyższy, by pokazała, że potrafi też zadziałać wtedy, gdy sprawa jest świeża, poważna i politycznie niewygodna. Bo jeśli i tym razem skończy się na rozesłaniu kolejnych formularzy z odmową — to może warto, by ktoś skontrolował RIO. Bo 1,2 miliona złotych publicznych pieniędzy to nie jest promocja Podkarpacia. To promocja bezkarności.

Przewodniczący Krzysztof Kłak nie odpuścił. Po otrzymaniu ogólnikowej odpowiedzi, która bardziej przypominała urzędowy szablon niż reakcję na poważne zgłoszenie, postanowił ponowić swój wniosek. W kolejnym piśmie domaga się wyjaśnień, dlaczego RIO zignorowało tak jednoznaczne przesłanki do wszczęcia kontroli. Jeśli ktoś w RIO myślał, że sprawa ucichnie po jednym piśmie – to może się boleśnie przeliczyć – cdn…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *