Sądowej batalii o prawdę radnego Jacka Kotuli ciąg dalszy — zeznania kluczowego świadka

Kilka miesięcy temu prokuratura postawiła zarzuty dyrektorowi Klinicznego Szpitala Uniwersyteckiego Januszowi Ławińskiemu w związku z nieprawidłowościami przy rozliczaniu w NFZ operacji robotem da Vinci. Wówczas Ławiński otrzymał również zakaz pełnienia funkcji dyrektora i kierownika kliniki urologii.

Ławiński wraz z Markiem Wiatrem, wcześniejszym dyrektorem szpitala (utracił stanowisko po tym, gdy został ujęty przez policję za jazdę samochodem po ulicach Rzeszowa pod tzw. wpływem), wytoczyli jakiś czas temu proces radnemu wojewódzkiemu Jackowi Kotuli. Panowie zarzucali mu, że bezzasadnie mówił o nieprawidłowościach w szpitalu jako radny. To właśnie w ramach tego procesu wystąpił w tym tygodniu kluczowy świadek, który poinformował sąd nie tylko o tych nieprawidłowościach finansowych, w związku, z którymi Ławińskiemu prokuratura postawiła już zarzuty. Jak przedstawił świadek, w tym zakresie, chodzi tylko o pieniądze, choć nie są to błahe kwoty. Natomiast zdaniem świadka dużo poważniejszym problemem jest to, co Ławiński robi jako lekarz. Rzecz w tym, iż według wiedzy tego świadka, Ławiński osobiście przejął operowanie robotem, ale wyniki jego działań, mają być katastrofalne. Chodzi o tzw. czystość onkologiczną, czyli precyzję wykonywanych zabiegów. W wypadku nie dość dokładnego usunięcia tkanki nowotworowej, zagraża to poważnie zdrowiu, a nawet życiu pacjenta. Rodzi się w związku z tym pytanie, dlaczego Prokuratura Okręgowa w Katowicach, mając wiedzę na ten temat zakazała Ławińskiemu tylko wykonywania funkcji dyrektora i kierownika kliniki, choć z punktu widzenia pacjentów, mieszkańców Podkarpacia, istotniejsze jest chyba przede wszystkim objęcie natychmiastowym nadzorem jego działalności lekarskiej?

Zeznania składane przez poprzednich świadków doprowadziły do ujawnienia, iż Ławiński najprawdopodobniej, wbrew prokuratorskiemu zakazowi, uczestniczy w zarządzaniu szpitalem. Sędzia prowadzący postępowanie nie uznał jednak za konieczne zawiadomienie o tym prokuratury. Ponoć ten sam pogląd wyrazić miał prezes sądu. Jak poinformował Jacek Kotula, w obecnie zaistniałej sytuacji uznał on, iż sam zawiadomi prokuraturę o najnowszych zeznaniach, właśnie dlatego, że może nie chodzić już tylko o pieniądze, a wprost o zdrowie i życie pacjentów z poważnymi schorzeniami onkologicznymi. Informacje podane przez przesłuchanego teraz świadka powinny być bardzo szybko sprawdzone, a jeśli są prawdziwe, Ławiński powinien zostać natychmiast odsunięty od możliwości zajmowania się kolejnymi pacjentami. Wyjaśnienia wymaga oczywiście również to, w jaki sposób doszło w ogóle do tego, iż dopuszczono do takiego procederu? Co na to NFZ, który powinien kontrolować jakość świadczeń, a przecież w tej sprawie wiadomo już było, że przy wykonywaniu operacji robotem, doszło do nadużyć finansowych. Czyżby nawet po tym, jak prokuratura postawiła w związku z tym zarzuty, nie zostały przeprowadzone kontrole? Takie pismo radny Jacek Kotula skierował do Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie, my dodalibyśmy pytanie: czy możliwe jest, że do nadużyć finansowych w NFZ dochodziło bez wiedzy i udziału kogoś w strukturze NFZ? A dalej, czy nie było tak, że ktoś wyżej zadbał i zorganizował cały proceder, by pod pretekstem operacji robotycznych środki z NFZ nielegalnie płynęły do szpitala? Trudno uwierzyć zarówno w to, iż w szpitalu zorganizowano tak sprytne oszustwo, iż NFZ tego nie zauważył, jak i w to, że zorganizowanie tego procederu nie wykraczało poza NFZ.

Wracając do zeznań kluczowego świadka miał on również mówić o tym, iż wielokrotnie informował o wszystkich nieprawidłowościach Rektora Uniwersytetu Rzeszowskiego Sylwestra Czopka. Ten nie tylko miał nie podejmować żadnych działań, ale wręcz informować o wszystkim Ławińskiego tak, by miał on możliwość podjęcia stosownych działań zapobiegawczych, czyli mówiąc wprost, mataczenia. Komentując można zauważyć, iż pytania należałoby wobec tego zadać również obecnemu Rektorowi Uniwersytetu, Adamowi Reichowi. Skoro sprawuje funkcję już od ponad miesiąca, musiał zapoznać się z informacjami kierowanymi do swego poprzednika i zbadać sprawę. Niestety postawa nowego Rektora rozczarowuje. Wszyscy obserwatorzy tego co wyprawiali Wiater z Ławińskim w szpitalu, mieli nadzieję, że nowy Rektor jednym precyzyjnym cięciem skalpela decyzyjnego (wszak jest świetnym lekarzem), ów wrzód ławińsko-wiatrowy natychmiast po objęciu władzy przetnie. Jednak nie tylko nie podjął decyzji o ostatecznym zwolnieniu Ławińskiego z funkcji dyrektora, ale nie zareagował też na sygnały mówiące o tym, że jego działalność może poważnie zagrażać bezpieczeństwu pacjentów. Dlaczego? Świadek, którego zeznania omawiamy podawał też, że Ławiński konsekwentnie roztacza wokół siebie nimb nietykalności, władzy i wpływów wśród polityków, w sądach, prokuraturze czy w NFZ, przekonując, że nikt mu nic nie zrobi. Czyżby Ławiński miał rację, a nowy rektor Reich, podporządkował się zastanemu układowi? Skierowaliśmy pytanie do nowego rektora z prośbą o odniesienie się do zaistniałej sytuacji.

Ciąg dalszy nastąpi…

Po uzyskaniu odpowiedzi poinformujemy naszych czytelników.

Z poważaniem,

Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *