Podjęto decyzję, a nowy p. o. dyrektor szpitala uniwersyteckiego ją wykonał. Czy uda się jeszcze raz ukryć wszystko, co działo się w szpitalu? W tym celu za wszelką cenę należy zamknąć proces, jaki szpital wytoczył Jackowi Kotuli, bo w procesie tym zaczęły wypływać kwestie bardzo grube. Ale plan się nie powiódł, bo proces toczył się jawnie. Lokalnym mediom można było wydać rozkaz, że mają milczeć, jednak podkarpackie „elity” były za krótkie, żeby podporządkować sobie Onet. Onet zaczął publikować i mleko się rozlało. Jakim kalibrem Onet pojechał, wystarczy przypomnieć tytuł publikacji: „Jedna z większych afer medycznych w Polsce”.
Taki jest kontekst najnowszej decyzji, rozpisania konkursu na stanowisko dyrektora szpitala uniwersyteckiego. Skład komisji jest taki, że dla obeznanych w realiach podkarpackich, jest jasne: decyzję podejmie prorektor Artur Mazur. Problem w tym, że w tym samym jawnym procesie wypływały też różne informacje dotyczące działalności prorektora Artura Mazura. Takie, że ktoś, kto nie chciałby dłużej realizować strategii ukrywania za wszelką cenę prawdy, pewnie Artura Mazura do komisji konkursowej nawet by nie wpisał. Jacek Kotula pisze po raz kolejny do rektora Adama Reicha, a jego wystąpienie można streścić: „Rektorze, nie pogrążaj się – nie broń do upadłego złej sprawy”.


Dodaj komentarz