Krzysztof Kłak, Przewodniczący Komisji Rewizyjnej Sejmiku Województwa Podkarpackiego, nie odpuszcza. Po złożeniu zawiadomienia do prokuratury i rozpisaniu medialnej ofensywy przeciwko organizatorom CPAC Poland 2025, Kłak skierował teraz formalny wniosek do Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Mariana Banasia, o przeprowadzenie pilnej kontroli doraźnej w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podkarpackiego.
W piśmie z 15 lipca Kłak nie owija w bawełnę. Wydanie co najmniej 1,2 mln zł z budżetu województwa na wydarzenie o charakterze „jednoznacznie partyjno-wyborczym” uznał za sprawę najwyższej wagi dla praworządności i przyszłości procesów wyborczych w Polsce. W jego ocenie, działania Urzędu Marszałkowskiego „utrudniają przedstawienie dokumentów dotyczących finansowania CPAC”, a Regionalna Izba Obrachunkowa „pozostaje bierna”.
Ale sedno wniosku to mocna diagnoza – i jeszcze mocniejsze zaufanie do instytucji Mariana Banasia. Jak napisał Kłak:
„To właśnie NIK jest dziś instytucją, która dysponuje narzędziami, kompetencjami i reputacją potrzebną do zabezpieczenia dokumentacji i rzetelnego przesłuchania osób zaangażowanych”.
Kłak otwarcie przyznaje, że tylko Najwyższa Izba Kontroli jest w stanie działać skutecznie i bez politycznych skrupułów:
„Najwyższa Izba Kontroli może skoncentrować się na zagadnieniu, posługiwano się pieniędzmi publicznymi dla osiągania celów partyjnych, czy nie?”.
W ocenie Przewodniczącego sprawa wykracza już daleko poza personalną odpowiedzialność Ortyla i jego ludzi. Tu chodzi o to, by – jak podkreśla – „jeśli standardy życia publicznego natychmiast nie zostaną przywrócone, a nadużycia wyeliminowane, kolejne procedury wyborcze staną się w gruncie rzeczy pozbawione sensu”.
Kłak wie, że gra toczy się o wszystko. Wnioskuje więc nie tylko o zbadanie CPAC Poland 2025, ale pełną kontrolę wydatków promocyjnych od 2019 roku, zabezpieczenie dokumentacji, przesłuchania świadków, analizę przepływów finansowych i ocenę, czy działania Urzędu Marszałkowskiego miały charakter nielegalnej agitacji politycznej.
Wnioski są jasne. Albo kontrola i rozliczenie – albo dalsza erozja fundamentów.
Pozostaje tylko po raz kolejny zauważyć: jeśli ktoś w PiS jeszcze naprawdę myśli to pozbędą się Władysława Ortyla i jego ekipy sami i to natychmiast. Inaczej – serial Kłak rozliczający CPAC może się okazać bardzo kosztowny. Tak politycznie, jak i prawnie.
Dodaj komentarz