Detailed close-up of tangled blue rope and fishing nets, highlighting texture.

Matnia Partii i służb – perspektywa podkarpacka

Po śmierci Stalina w PZPR starły się dwie frakcje, Puławianie i Natolińczycy. Nie formułowano w tych czasach wprost programów, ale w największym uproszczeniu, pierwsi uważali, że korekta systemu jest konieczna, drudzy, że trzeba zmienić personalnie skompromitowanych towarzyszy, a system jest, co do zasady w porządku. Wniosek, że w ogóle coś trzeba by zmienić był wspólny, gdy okazało się, iż nawet rezydujący w najważniejszych gabinetach siedziby PZPR nie mogą być pewni czy wieczorem wrócą do domu, czy nocleg zorganizują im służby. W tym czasie Gomułka bez żadnego wyroku znajdował się któryś rok właśnie w rękach służb, pewnie dlatego, gdy się wydostał, razem z towarzyszami już niezależnie, Natoloińczykami czy Puławianami, doszli do wniosku, że z tym akurat trzeba skończyć. Partia kieruje służbami, a nie służby partią. Później różnie to bywało, ale w tym momencie, wszyscy chcieli zwiększyć prawdopodobieństwo spędzenia najbliższej nocy we własnym łóżku.

Obecna sytuacja jest dość podobna. Rządy PiS doprowadziły do tego, iż praktycznie wszystko znalazło się w rękach służb, które nawet bez większej krępacji, na konto tych polityków, dokonywały „zabezpieczania” publicznych pieniędzy na gigantyczne kwoty. Sądy i prokuratura, prowadziły bądź nie prowadziły postępowań, jawnie realizując zewnętrzne polecenia, a przynajmniej domyślając się oczekiwań. W zasadzie jedyna różnica z czasami PRL to taka, że nie wymierzano i nie wykonywano wprost kary śmierci, chyba że tak należy zakwalifikować działalność „seryjnego samobójcy”.

Zwykli wyborcy nie wiedzieli, jak to wszystko w szczegółach działa, ale frekwencja w 2023 roku pokazała, że było (jest?) ogólne poczucie, że coś trzeba z tym zrobić. Trochę kulisów zostało odsłonięte, ale oczywiście to wąski margines. Realnych, systemowych rozliczeń patologii nie ma.

Ten może przydługi wstęp był potrzebny, by osadzić kontekst i szukać historycznej analogii dla zrozumienia tego, jaka jest waga pisma, które przewodniczący komisji rewizyjnej sejmiku województwa podkarpackiego Krzysztof Kłak skierował właśnie do prokuratora krajowego Dariusza Korneluka. Waga oczywiście na miarę naszej lokalnej, podkarpackiej perspektywy. Jak chodzi o tę ogólnopolską, trzeba by pewnie pytać posłów, czy zamierzają podejmować analogiczne działania. Jeśli coś takiego się stanie, bardzo chętnie o tym napiszemy, jednak chwilowo nic na to nie wskazuje. Najważniejszy polityk Podkarpacia, czyli Daniel Obajtek, jest może najbardziej pomnikowym przykładem opisanych na wstępie zjawisk. Oczywiście, od zawsze wiadomo było, iż Orlen, czy w ogóle energetyka, to w Polsce domena służb. Jednak to, co się działo w Orlenie za rządów Obajtka, to jakość oddzielna. Tu można zauważyć, może dobrze, że w czasach PRL towarzysze z PZPR bardziej czy mniej jawnie Kościół zwalczali, a nie próbowali przedstawiać się, jako najwierniejsi synowie. Obajtek wytwarza przekonanie, że jego działalność, to wypełnianie nauczania Kościoła. W rzeczywistości jest to bardziej skomplikowane, jeśli wniknąć głębiej w materię i zastanowić się na czym tak naprawdę polegają mechanizmy podporządkowywania sobie hierarchów i duchownych przez PiS i służby. Z pragmatyki analiz wyłania się wniosek, że nie koniecznie polega to na tym, iż są wzorcowymi katolikami…

Wracając do obecnego wystąpienia Krzysztofa Kłaka zaznaczyć trzeba, że być może najbardziej znanym przypadkiem patologii na Podkarpaciu była sprawa prześladowań prof. Krzysztofa Gutkowskiego i wszystko to, co się z tym wiązało, czyli przede wszystkim brak jego zgody na patologiczne praktyki w związku z wprowadzaniem do rzeszowskiego szpitala przy ulicy Szopena robota operacyjnego da Vinci. Na gruncie sejmiku w tej sprawie walczyli ówczesny przewodniczący komisji rewizyjnej Andrzej Szlęzak i oczywiście radny wojewódzki Jacek Kotula. Zarząd Władysława Ortyla praktycznie jawnie sabotował ich działania, nawet gdy realizowali przewidziane prawem procedury, aż po sprawę słynnego raportu, tzw. Raportu Szlęzaka. Andrzej Szlęzak z Jackiem Kotulą kierowali wnioski do prokuratury, wiedząc oczywiście, iż w ówczesnych realiach, prokuratura będąca całkowicie w rękach układu nic nie zrobi, nawet wobec najbardziej oczywistych dowodów. Chodziło im o to aby w czasach gdy coś się zmieni mogli się na swoje pisma powołać.

Przypomnijmy, iż Władysław Ortyl nigdy nie zdecydował się powiedzieć wprost, dlaczego właściwie został usunięty prof. Krzysztof Gutkowski. Przebieg zdarzeń był taki, gdy wiadome czynniki potrzebowały usunąć prof. Krzysztofa Gutkowskiego, jak na zawołanie pojawił się anonim, który pomawiał prof. Krzysztofa Gutkowskiego oczywiście o łapówki. Władysław Ortyl skwapliwie skierował go do prokuratury. Dalsze losy tego postępowania opisuje pismo Krzysztofa Kłaka. W każdym razie istota rzeczy jest w tym, iż gdy prowadzono je za czasów PiS, nawet specjalnie nie starano się maskować działań, wychodząc z założenia, że przecież w Polsce nie ma żadnej instytucji do której można by się skutecznie poskarżyć na tendencyjność tego, co było robione.

Właśnie dlatego ta głośna sprawa jest dobrym miernikiem tego, co dzieje się na Podkarpaciu. Czy po wyborach 2023 roku standardy zostaną przywrócone? Obecne pismo Krzysztofa Kłaka to reakcja na odpowiedź prokuratury udzieloną na jego interwencję właśnie odnośnie wciąż niewyjaśnionej sprawy prof. Krzysztofa Gutkowskiego, a w szczególności na podejmowane przeciw profesorowi działania, pod pretekstem fałszywych zarzutów o przyjmowanie korzyści majątkowych. Na pismo Krzysztofa Kłaka prokuratura odpowiedziała po… prawie pół roku… Odpowiedź jest uprzejmie wymijająca. Brak informacji, iż podjęto realne kroki, nie mówiąc już o wykryciu i o ukaraniu winnych – po pierwsze manipulacji, polegających na próbie postawienia fałszywych zarzutów, po drugie, ewidentnie tendencyjnego prowadzenia postępowań prokuratorskich. Właśnie o tej sprawie przewodniczący Krzysztof Kłak pisze do prokuratora krajowego.

Wracając do analogii historycznych. Gomułka powrócił i objął stanowisko pierwszego sekretarza. Życie pogodziło Puławian i Natolińczyków. Rozliczenia personalne nie były aż tak głębokie. System się trochę się zmienił, po czym obrał znowu kurs na rozwój patologii służb i klasy politycznej. Po jakimś czasie znów było nie do wytrzymania – był rok 1970, potem 1989. Od tego ostatniego minęło ponad trzy dekady. Wtedy też trochę patologii zlikwidowano, ale nowotwór patologii cierpliwie odrastał i właśnie znów stał się nie do wytrzymania. Stąd wyniki wyborów roku 2023. No i wobec tego samego pytania znów stoimy. Jak wiele uda się usunąć tym razem? Na krótszy okres, jak między połową lat 50-tych, a rokiem 1970? Podobny okres, między rokiem 1970, a 1989 (na dodatek przerwany stanem wojennym – już nie wnikajmy w jego znaczenie)? A może jeszcze mniej, bo obecnie, w sumie niewiele się wydarzyło. Lokalnie mamy możliwość oceny, badania istoty procesu właśnie na przykładzie sprawy, o którą walczy Krzysztof Kłak. Zostaną ujawnieni i pociągnięci do odpowiedzialności ci, którzy fabrykowali „anonimy” i ci, którzy potem prowadzili postępowania tak, żeby nie zauważyć słonia w pokoju? Jeśli nie, znowu, przynajmniej lokalnie, będzie to sygnał, że klasa polityczna i służby uznały, iż da się Polaków oszukać, da się prolongować działanie układu, bez żadnych zmian.

Rzeszów, dnia 11 kwietnia 2025 roku Pan Dariusz Korneluk Prokurator Krajowy ul. Postępu 3 02-676 Warszawa Moje działania, jako Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Sejmiku Województwa Podkarpackiego podejmowane są w ramach konstytucyjnej zasady legałizmu (art. 7 Konstytucji RP) oraz w interesie publicznym, w celu realizacji prawa obywateli do informacji o działalności organów władzy publicznej (art. 61 Konstytucji RP). Działam również na podstawie art. 18a ust. 3 i 4 oraz art. 24 ustawy o samorządzie województwa, a także art. 6 ust. l pkt 4 lit. a ustawy o dostępie do informacji publicznej. Szanowny Panie Prokuratorze, Po wyborach parlamentarnych 2023 roku ujawniono liczne nieprawidłowości w funkcjonowaniu instytucji publicznych polegających na tym, iż na gruncie życia publicznego zorganizowana, niezgodna z prawem działalność mogła być prowadzona gdyż wiedziano, iż nie spotka się to z reakcją organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Wiele takich układów zostało przez ostanie miesiące opisane. Jednak gdy rzeczy takie dzieją się z dala od głównych mediów i ośrodków władzy, jak np. u nas na Podkarpaciu, trudno znaleźć sposoby uruchomienia niezbędnych procedur naprawczych. Funkcjonuje sieć zależności instytucjonalnych, gdy ośrodek polityczny podporządkował sobie właśnie organy ścigania, w sądach sprawy na zlecenie polityczne prowadzą neosędziowie, a media, nawet publiczne, również obecnie są wciąż pod presją, iż o pewnych działaniach mających charakter różnego rodzaju nadużyć poprzednich władz, mówić nie wolno. Powstaje sytuacja, gdy wszyscy w zasadzie wiedzą o naruszeniach prawa, ale gwarancją bezkarności jest to, iż nie ma gdzie nadużyć zgłosić tak, by możliwe było uruchomienie realnych działań. Poroku pełnienia funkcji radnego sejmiku województwa podkarpackiego, przewodniczącego komisji rewizyjnej, jestem przekonany, iż dokładnie z tym mamy do czynienia na Podkarpaciu. Uważam , iż w tej sytuacji moim obowiązkiem jest skierowanie pisma do Prokuratora Krajowego, by mieć czyste sumienie, iż ze swojej strony nie zaniechałem niczego, co dawałoby choćby najmniejszą szansę uruchomienia wreszcie realnych działań. Sztandarowym przykładem opisanego wyżej mechanizmu układu zamkniętego na Podkarpaciu, są problemy związane z funkcjonowaniem obecnego Uniwersyteckiego Szpitala
Klinicznego w Rzeszowie. Placówka ta, przed przekazaniem Uniwersytetowi Rzeszowskiemu, funkcjonowała w strukturach samorządu województwa. W ostatnim czasie głośna była (opisana przez Onet w artykule pt.: Operacje na robocie da Vinci. Pacjenci byli królikami doświadczalnymi, to będzie jedna z większych afer w Polsce, Łukasz Cieśla, Monika Waluś, 11 lutego 2025r.) sprawa dyrektora tego szpitala, który postanowił osobiście dokonywać zabiegów robotem operacyjnym, co mogło spowodować zagrożenie dla samych pacjentów (są wątpliwości, czy lekarz ten dysponował odpowiednimi kwalifikacjami), jak również dokonywano niezgodnych z prawem rozliczeń z NFZ. Jednak dużo wcześniej, już kilka lat temu, skandalem były same procedury wprowadzania robota operacyjnego do szpitala. Rzecz miała wymiar personalny, również opisany w dużej publikacji Onetu pt.: Tak zniszczono znanego lekarza. W tle polityk PiS i afera o robota, Łukasz Cieśla, Monika Waluś, 20 lipca 2023r.). To właśnie bohater tego materiału, prof. Krzysztof Gutkowski stał na drodze układu i dlatego postanowiono go zniszczyć i usunąć. Również przed wyborami 2023 roku ówczesny przewodniczący komisji rewizyjnej sejmiku województwa podkarpackiego Andrzej Szlęzak, jak i jeden z radnych, Jacek Kotula, robili co mogli, by uruchomić przewidziane prawem procedury. Skierowano bardzo wiele zawiadomień i pism do prokuratury. Problem właśnie w tym, iż w ówczesnych realiach było od początku jasne, że prokuratura nie podejmie rzeczywistych i skutecznych kroków. Tym niemniej zawiadomienia i pisma kierowano, aby gdy zostanie w kraju przywrócona praworządność, móc się na te dokumenty powołać i wykazać, iż na Podkarpaciu, w Rzeszowie działał układ sabotujący funkcjonowanie mechanizmów prawnych, co w istocie przekładało się głownie na niespójności proceduralne. Jako przewodniczący komisji rewizyjnej kolejnej kadencji uznałem za swój obowiązek wykonać to, co w ówczesnych realiach mój poprzednik Andrzej Szlęzak i radny wojewódzki Jacek Kotula nie mieli szans zrealizować. Uważam, że bezwzględnie zasadne byłoby ponowne rozważenie celowości przeprowadzenia postępowań wyjaśniających z zachowaniem pełnej transparentności , które ujawnią prawdę o tym, co wydarzyło się w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym, a winni nadużyć muszą zostać rozliczeni i ukarani. Bezwzględnego wyświetlenia wymagają mechanizmy prowadzące do blokowania przewidzianych prawem procedur i ujawnienie osób stojących za tymi działaniami. Taki był kontekst skierowania przeze mnie, jako przewodniczącego komisji rewizyjnej sejmiku województwa podkarpackiego pisma z dnia 28 października 2024 roku do Prokuratora Regionalnego w Rzeszowie (w załączeniu). Dotyczyło ono dwóch szczególnie ewidentnychmoim zdaniem - postępowań Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie ( 4275.l.Ds.l52.2022 i PR.3.Ds.135.2021). Postępowania te obejmowały wątek prof. Krzysztofa Gutkowskiego. Rzecz polega na tym, iż usunięcie profesora ze Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego (uprzednio Kliniczny Szpital Wojewódzki nr l w Rzeszowie) nigdy nie zostało wyjaśnione. Faktem jest natomiast to, iż w tym samym czasie do marszałka województwa Władysława Ortyla wpłynąć miało zawiadomienie o rzekomych korzyściach majątkowych, których prof.
Krzysztof Gutkowski miał żądać od pacjentki. Marszałek województwa zadbał o to (nawet dekretując kolportaż tego materiału w strukturach zarządu województwa i urzędu marszałkowskiego), by dowiedziało się o tym większe grono osób, po czym sprawę skierował do prokuratury, co z kolei dało asumpt dla rozsiewania informacji, iż w sprawie łapówek, które miał przyjmować prof. Krzysztof Gutkowski, toczy się postępowanie. Oczywiście, natychmiast informacje były podawane również przez media, które zawiadamiał osobiście marszałek Władysław Ortyl. Taki układ zdarzeń od początku pozwalał stawiać hipotezy, na czym rzeczywiście polegała ta kontrowersyjna sekwencja zdarzeń. Jednak wówczas (historia ta rozpoczyna się na przełomie lat 2020/ 2021 ), nie było wątpliwości, jaki będzie standard działań prokuratury. Odpowiedź na moje pismo z dnia 28 października 2024 roku, otrzymałem dopiero w kwietniu 2025 roku (pismo Prokuratora Prokuratury Regionalnej Marka Ochyry z dnia 27 marca 2025 roku 2008.4.Dsn.l91.2024 - w załączeniu). Niestety, jest ono pomnikowym przykładem kontynuacji działań prokuratury według wcześniejszych wzorców. Wynika z niego, iż prokuratura wciąż może pozostawać pod wpływem mechanizmów ukształtowanych w okresie poprzedniego nadzoru politycznego, co może prowadzić do niepełnej oceny dostępnych materiałów dowodowych nawet najbardziej oczywistych faktów. Mętne wywody mają zastąpić zmierzenie się z tym, co wydarzyło się w Szpitalu, jak również z tym, co robiła w tej sprawie dotychczas prokuratura. Jak referuje prokurator Marek Ochyra, pismo informujące o przyjmowaniu korzyści majątkowych przez prof. Krzysztofa Gutkowskiego, podpisane jedynie maszynowo "Małgorzata Jędrzejczyk'\ miało wpłynąć do Urzędu Marszałkowskiego w dniu 8 grudnia 2020 roku i zostać przekazane do Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie 5 stycznia 2021 roku. Poza obszarem zainteresowania prokuratora Marka Ochyry pozostały jednak okoliczności, opisane w pismach kierowanych do prokuratury, iż w prawie miesięcznym okresie między tymi datami, marszałek województwa Władysław Ortyl najpierw doprowadził do propagowania tego pisma w zarządzie województwa i wewnątrz urzędu marszałkowskiego, przez zadekretowanie go do wiadomości kolejnych osób, a na końcu tych działań nastąpiły publikacje medialne. Natomiast (co wynika nawet z pisma prokuratora M. Ochyry), na tym etapie marszałek Ortyl nie wpadł na to, żeby po prostu sprawdzić, czy w rejestrach Szpitala znajdują się informacje o leczeniu Małgorzaty Jędrzejczyk by ustalić, czy taka osoba istnieje. Na taki pomysł marszałek Władysław Ortyl wpadł dopiero wiele miesięcy później, gdy konieczne było kierowanie kolejnych wniosków do prokuratury. Już analiza tego najbardziej wstępnego etapu zdarzeń każe podejrzewać, że prokurator Marek Ochyra, odpowiadając po pół roku na moje pismo, chce selektywnie patrzeć na sprawę tak, by nie musiał wyciągnąć automatycznych wniosków, co do istoty zdarzeń i działań prokuratury. W swojej konstrukcji pismo prokuratora Marka Ochyry, napisane jest według metody - nie widzę manipulacji, niedopełnienia obowiązków, nie widzę przekroczenia uprawnień.
W postępowaniu PR.3.Ds.l35.2021 wykonano oczywistą czynność w postaci sprawdzenia, czy system PESEL zawiera dane osobowe "Małgorzata Jędrzejczyk" i skierowano pismo do Szpitala, z pytaniem o leczenie osoby o takich danych. Prokuratora Marka Ochyrę jakoś nie zastanowił fakt, iż pytanie zadano tylko, co do bardzo wąskiego okresu czasowego (nietrudno się domyślić, że ktoś kto zadawał to pytanie doskonale wiedział, iż w tym okresie żadnej Małgorzaty Jędrzejczyk w szpitalu nie było ... ). Przy dzisiejszym poziomie zinformatyzowania systemów szpitalnych, ustalenie faktu pobytu pacjenta w szpitalu, znając jego imię i nazwisko wymaga kilku minut czasu, potrzebnego na wpisanie na klawiaturze komputera imienia i nazwiska osoby, której pobyt chce się ustalić. Absolutnie oczywiste jest, że takie postępowanie zamknęłoby sprawę w kilka dni i oczyściłoby prof. Krzysztofa Gutkowskiego z bezpodstawnych, pomówieniowych i nie sposób tego nie stwierdzić - tworzonych na zamówienie fikcyjnych oskarżeń. Jawią się zatem dwa bardzo proste i logiczne pytania tj. l. kto podjął decyzję i na jakiej podstawie, aby ograniczyć okres sprawdzania w zasobach informatycznych Szpitala do kliku miesięcy? 2. dlaczego nie zadano wprost pytania dyrektorowi Szpitala tj. czy pacjentka Małgorzata Jędrzejczyk była hospitalizowana w tym szpitalu? Te bardzo skromne czynności zajęły dwa miesiące, po czym wydane zostało postanowienie o odmowie wszczęcia postępowania. Zainteresowania prokuratora Marka Ochyry nie wzbudziło to, chociaż badając sprawę z obecnej perspektywy czasowej jest to więcej, niż oczywiste, że chodziło akurat o czas, by uznać ostatecznie sprawę usunięcia prof. Krzysztofa Gutkowskiego za załatwioną. Innymi słowy, prokurator MarekOchyranie zdołał sformułować hipotezy, iż dwie banalne czynności wykonywano przez dwa miesiące, a potem postępowanie po prostu nie było już potrzebne. Jak stwierdza prokurator M. Ochyra: "prowadząc czynności sprawdzające w istotny sposób naruszono termin" (s. 4), ale nie pada oczywiste pytanie, dlaczego tak się stało i czy takie działanie nie miało charakteru celowego - postępowanie miało trwać póki było potrzebne, do kolportowania i czynienia użytku z informacji, iż w sprawie łapówek branych przez prof. K. Gutkowskiego, prokuratura prowadzi postępowanie. Prokurator M. Ochyra zdołał pominąć znane prokuraturze okoliczności, iż w tamtym czasie członek zarządu województwa Stanisław Kruczek kierował, również w formie zawiadomienia do prokuratury pisma mówiące o nieprawidłowościach związanych z usuwaniem prof. Krzysztofa Gutkowskiego ze Szpitala. Ten sam Stanisław Kruczek informował później również o nieprawidłowościach dotyczących konkursów na wprowadzenie robota operacyjnego da Vinci do Szpitala, co już pozwalało na całościowe zrozumienie sytuacji, komu i w czym przeszkadzał prof. Krzysztof Gutkowski. Mało tego, teraz po kilku latach, gdy znany jest cały szereg dalszych okoliczności, prokuratura zdołała nie postawić pytania tj. z jakiego powodu w późniejszym okresie Stanisław Kruczek zmienił zdanie w tych sprawach i przestał dostrzegać oczywiste uprzednio dla niego nadużycia, choć kontekst rozgrywek
partyjnych znów aż nazbyt łatwo pozwala postawić hipotezy, na czym to mogło polegać i że podejrzewać należy możliwość popełnienia czynów zabronionych. Z kolei w referacie prokuratora Marka Ochyry następuje przeskok do 19 lipca 2021 roku, kiedy to do Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie wpłynęło kolejne pismo marszałka W. Ortyla, dotyczące tego samego stanu faktycznego, rzekomego przyjmowania korzyści majątkowej przez prof. Krzysztofa Gutkowskiego. Nagle marszałek W. Ortyl miał się jednak dowiedzieć od dyrektora szpitala, iż Małgorzata Jędrzejczak "przebywała na Oddziale Gastroenterologii i Hepatologii", którym kierował w tamtym czasie prof. Krzysztof Gutkowski. O fakcie "odnalezienia" pacjentki Małgorzaty Jędrzejczyk przez dyrektora Szpitala Janusza Ławińskiego , marszałek W. Ortyl poinformował nie tylko prokuraturę, ale przede wszystkim prasę. Z perspektywy czasu ewidentnie widać, że chodziło o dokonanie linczu medialnego na osobie prof. Krzysztofa Gutkowskiego, z naruszeniem reputacji zawodowej w środowisku medycznym, wśród pacjentów i polityków Podkarpacia. Marszałek W. Ortyl próbował spowodować "śmierć zawodową" krnąbrnego profesora, który śmiał zaburzyć, jak się późnej okazało biznes na robocie da Vinci. Zaznaczyć należy, że tuż po usunięciu profesora ze Szpitala ówczesny dyrektor Janusz Ławiński rozpoczął procedurę wprowadzania do tego szpitala prywatnego podmiotu z Karkowa, tj. spółki Neo-robotics z robotem. Spółka ta przejęła znaczną część kontraktu szpitala, która została przeznaczona na refundację nierefundowanych przez NFZ w tamtym czasie w Polsce zabiegów usunięcia gruczołu krokowego w asyście robota. Marszałek W. Ortyl był głównym organizatorem tego procederu, a prof. K. Gutkowski, jako Dyrektor ds. Klinicznych i Lecznictwa tego Szpitala wyrażał obawy o bezpieczeństwo chorych, jak również obiekcje, co do aspektu finansowego, który prowadził do pogłębienia zadłużonego na kwotę około 130 milionów Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr l w Rzeszowie. Aby całkowicie pogrążyć profesora K. Gutkowskiego, marszałek W. Ortyl i jego służby- głównie rzecznik prasowy T. Leyko uruchomili, systemowy, medialny lincz. Ukazały się m.in. następujące artykuły prasowe. l. Prokuratura odmawia śledztwa w sprawie łapówek, ale prof. Krzysztof Gutkowski do pracy w szpitalu nie wróci. Andrzej Plęs. Nowiny, l lipca 2021r. 2. Łapówka za skierowanie do szpitala? Marszałek Ortyl chce, by prokuratura wróciła do sprawy. Agata Kulczycka, Gazeta Wyborcza 14lipca 2021r. 3. Prokuratura nie wykazała się dociekliwością. Pan Marszałek tak ... Anna Moraniec, SuperNowości, t 6 lipca 2021r. Mimo tych ewidentnych faktów, pokazujących intencje marszałka W. Ortyla prokurator Marek Ochyra nie jest zainteresowany odpowiedzą na banalne, ale kluczowe dla sprawy pytania, tj. jak to się stało, że Janusz Ławiński, dyrektor szpitala przez wiele miesięcy po pierwszym zawiadomieniu współpracujący z prokuraturą nie był w stanie ustalić bardzo prostego faktu tj. czy pacjentka była w szpitalu czy też nie? W jaki sposób Janusz Lawiński
wszedł w posiadanie informacji, że Pani Małgorzata Jędrzejczyk była pacjentką szpitala? Czy nie zachodzi podejrzenie graniczące z pewnością, że Janusz Lawiński doskonale wiedział od samego początku, że Pani Małgorzata Jędrzejczyk była pacjentką szpitala i intencjonaJnie ukrywał ten fakt przed prokuraturą? Z jakiego powodu Janusz Lawiński nie poinformował prokuratury o odnalezieniu pacjentki tylko marszałka W. Ortyla, a Ortyl prasę? Zdumiewa fakt, że tak doświadczony prokurator jakim jest prokurator Marek Ochyra nie jest zainteresowany postawieniem tych pytań i uzyskaniem na nie odpowiedzi. Jawi się pytanie dlaczego? Te działania o ograniczonej skuteczności prokuratury i powtarzające się działania wpływające na sytuację zawodową profesora K. Gutkowskiego przerwał radny Jacek Kotula, który po prostu znalazł Panią Małgorzatę Jędrzejczyk i jej męża. Prokuraturę wyręczyła Komisja Rewizyjna pod przewodnictwem Andrzeja Szlęzaka, która na posiedzeniu w dniu 26 lipca 2022 roku dokonała wysłuchania Państwa Jędrzejczyków. Ustalenia komisji dały podstawę do skierowania zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratora Generalnego, Zbigniewa Ziobro w dniu 29 maja 2023 roku (zawiadomienie w załączeniu). Wraz z zawiadomieniem zostało skierowane utrwalone (zapis audio-video) wysłuchanie Państwa Jędrzejczyków na ww. wskazanym posiedzeniu komisji rewizyjnej. Pan prokurator M. Ochyra próbuje zbagatelizować i zupełnie pominąć ten fakt. Jest to niedopuszczalne i nasuwa podejrzenie pominięcia jednego z kluczowych dowodów w sprawie. Zeznania Państwa Jędrzejczyków ukazują skandaliczny obraz działań policji w Tarnowie. Z wypowiedzi męża Pani Jędrzejczyk ewidentnie wynika, że policjant prowadzący czynność przesłuchania próbował nakłonić świadka do popisania własnoręcznie anonimu, który kolportował marszałek W. Ortyl. Nie przeszkadzał funkcjonariuszowi nawet fakt, że anonim był podpisany komputerowo imieniem i nazwiskiem małżonki Pana Jędrzejczyka. Równocześnie zostało zawiadomione przez przewodniczącego komisji rewizyjnej Andrzeja Szlęzaka Biuro Spraw Wewnętrznych Policji. Zawiadomienie dotyczyło bezprawnej próby wymuszenia podpisu na anonimowym piśmie przez prowadzącego czynności przesłuchania Pana Jędrzejczyka funkcjonariusza policji komendy w Tanowie. Ten skandaliczny fakt, prokurator Marek Ochyra zupełnie pomija i próbuje zbagatelizować rolę państwa Jędrzejczyków, zasłaniając się wiekiem Państwa. Ponadto prokurator M. Ochyra nie widzi potrzeby przesłuchania Państwa Jędrzejczyków, którzy także są pokrzywdzeni fałszywymi oskarżeniami o wręczanie korzyści majątkowych profesorowi K. Gutkowskiemu. Kiedy okazało się, że Pani Jędrzejczyk nigdy nie była pacjentką prywatnego gabinetu prof. K. Gutkowskiego i nie wręczała żadnych korzyści majątkowych profesorowi, było już całkowicie jasne, iż nastąpiła nieuprawnione wykorzystanie danych osobowych, a stan faktyczny w swej istocie polegał na próbie skierowania postępowania na postawienie fałszywych zarzutów prof. Krzysztofowi Gutkowskiemu. Nawet mało podejrzliwy prokurator powinien w tym świetle spojrzeć na powtórne pismo marszałka W. Ortyla i zadać sobie pytanie, co tu się w istocie wydarzyło. Prokurator M. Ochyra nawet dziś udaje, iż nie zauważa zbiegu faktów tj. że
marszałek Ortyl nie skierował zapytania do Szpitala na wstępie, a dopiero po tym, jak ustalenia faktyczne (którym nie podoła rzekomo W. Ortyl i prokuratura), własnymi siłami przeprowadził radny Jacek Kotula. Prokuratura prowadząc czynności zakończone odmową wszczęcia, zbadała dokumentację szpitala, ale w zupełnie absurdalnym zakresie. W tym samym okresie marszałek S. Kruczek, informując również prokuraturę podnosi wątpliwości, co do usunięcia prof. Krzysztofa Gutkowskiego. Oczywiste połączenie tych okoliczności (wszystkich znanych prokuraturze) pozwala bez problemu ułożyć plan postępowania które, jeśli objęłoby przesłuchanie prof. Krzysztofa Gutkowskiego czy Stanisława Kruczka, zapewne zostałoby skierowane na właściwe tory i pozwoliłoby na dokonanie rzetelnych ustaleń stanu faktycznego (według mojej wiedzy wskazani ww. panowie nigdy nie zostali w tym zakresie przesłuchani). Czemu działań takich nie podjęto w roku 2021, bez problemu można się domyślić -ale czemu prokurator M. Ochyra nawet dziś udaje, iż wszystkiego tego nie widzi? Najwięcej trudu prokurator M. Ochyra musiał włożyć w to, by nie zadać sobie pytania: z jakiego naprawdę powodu marszałek W. Ortyl złożył ponownie zawiadomienie? No i w przemilczenie związku tego zdarzenia z pismami kierowanymi w tym czasie przez radnego Jacka Kotulę, który Małgorzatę Jędrzejczyk odnalazł co powodowało, iż stosowne postępowanie powinno oczywiście natychmiast ruszyć, ale w zupełnie innym kierunku tj. kto i z jakiego powodu próbował skierować przeciwko prof. Krzysztofowi Gutkowskiemu fałszywe postępowanie? Jak wynika z dalszego referatu prokuratora M. Ochyry, dopiero 7 września policja z Tarnowa dokonała (zapewne telefonicznego) rozpytania Małgorzaty Jędrzejczyk. Tajemnicą pozostaje, czemu zlecenie telefonicznego rozpytania zajęło dwa miesiące, czy telefonu do Małgorzaty Jędrzejczyk nie można było wykonać po prostu z Rzeszowa? Przecież zadzwonienie do tej osoby, zapytanie, czy leczyła się w szpitalu w Rzeszowie, mogło zająć kilka minut (notatka z tej czynności to, jak podaje prokurator M. Ochyra - ledwie kilka linijek), ale nie Pan prokurator nie postawił sobie pytania, po co w takim razie czynność tę zlecono policji w Tarnowie? Jak dowiadujemy się dalej z pisma prokuratora M. Ochyry, po kolejnych pięciu miesiącach "prokurator w dniu 24 lutego 2022 roku, wydał postanowienie o podjęciu na nowo postępowania w sprawie", przy czym trudno zrozumieć, z jakiego powodu doszło do "podjęcia postępowania na nowo", skoro wcześniejsze czynności nie spowodowały wszczęcia postępowania, a właśnie odmowę. Postanowienie znów dotyczyło postępowania w kierunku art. 228 kk, choć z całości okoliczności, na tym etapie musiało być już więcej niż oczywiste, iż chodzić powinno o czyn z art. 235, a prof. Krzysztof Gutkowski jest ofiarą, osobą poszkodowaną w tej sprawie, tak jak Pani Małgorzata Jędrzejczyk, której tożsamość wykorzystano w celach przestępczych. Prokurator M. Ochyra nawet obecnie nie odniósł się do oczywistego zagadnienia tj. jak to się stało, iż wówczas prokuratura tego nie dostrzegła? Przecież postanowienie musiał wydać konkretny prokurator i należałoby go chyba o to zapytać? Gdy kierowałem do Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie pismo z dnia 28 października 2024 roku, liczyłem oczywiście na to) iż otrzymam informację o aktywności, co do takich ustaleń a
nie po pół roku, wyjątkowo mętne pismo, które skoncentrowane jest przede wszystkim na unikaniu najbardziej istotnych i zarazem oczywistych pytań. Trud ten musiał być naprawdę heroiczny, skoro prokurator M. Ochyra zdołał sformułować zdanie: "Pismem z dnia 25 marca 2022 roku prokurator zlecił Policji przesłuchanie w charakterze świadków Małgorzaty Jędrzejczyk i jej męża, przesłuchanie pracowników szpitala im. F. Chopina w Rzeszowie oraz pracowników NZOZ w Tyczynie (bez wskazania konkretnie kogo) na okoliczność wiedzy w sprawie, ustalenie świadków czynu, przesłuchanie Krzysztofa Gutkowskiego z uprzedzeniem o treści art. 183 kpk". Wynika z tego, iż prokuratura znalazłajakieś okoliczności uprawdopodobniające zawiadomienie marszałka W. Ortyla, w stosunku do pierwszego jego pisma i przeprowadzonych wówczas czynności. Pytanie jakie to okoliczności? Jednak najważniejsze jest to, że prof. Krzysztof Gutkowski nigdy nie został w tej sprawie przesłuchany! Dlaczego? Znów odpowiedz wydaje się oczywista (i prokurator M. Ochyranie może jej nie znać .... )- bo wówczas w aktach postępowania pojawiłby się protokół, w którym zawarte byłyby hipotezy wyjaśniające okoliczności powodowania i przebiegu tego postępowania, oraz wcześniejszych czynności. Ponieważ prowadzący prokurator (zapewne z czyjejś inspiracji ... ) takiego protokołu mieć nie chciał i z tego powodu takich czynności nie przeprowadzono. Najbardziej nieprzekonująca część p1sma prokuratora M. Ochyry to wywody, iż postępowanie w kierunku art. 228 kk, nie mogło ulec transformacji w kierunku badania popełnienia czynu z art. 235 kk. Być może, ale w jaki sposób miałoby to być wyjaśnieniem faktu, że to drugie postępowanie wciąż nie zostało przeprowadzone, ani nawet wszczęte? Czy zbadanie przesłanek popełnienia czynu z art. 235 kk nie było obowiązkiem prokuratora badającego stan faktyczny, tym bardziej, iż kolejne pisma zwracały uwagę prokuratury na ten aspekt? Czy też całe pismo prokuratora M. Ochyry należy uznać właśnie za rozwadnianie sprawy tak, by próbować nie odpowiedzieć na to oczywiste pytanie? Podsumujmy. Prokurator wszczyna postępowanie, ale nie uważa za stosowne wyjaśnić w postanowieniu, co właściwie się zmieniło w stosunku do wcześniejszej sytuacji, gdy odmówiono wszczęcia. Z pewnością, nawet z publikacji medialnych natomiast wynika, iż za wszczęciem postępowania optował marszałek województwa. Po pewnym czasie postępowanie umorzono, ale prokurator zdołał nie dostrzec, iż zbadania wymaga ewentualność konwersji ról proceduralnych, to prof. Krzysztof Gutkowski jest pokrzywdzonym i wcale nie tak trudno powiedzieć, kto tak naprawdę był zainteresowany, posiadał motyw, by próbować insynuować zarzuty korupcyjne. Referując zagadnienia obecnie, prokurator M. Ochyra również zdołał nie odnieść się do zagadnienia, czy zbadano przyczyny takiego uprzedniego procedowania i czy na pewno miało to charakter przypadkowy, wynikający z nieudolności (raczej bardzo mało prawdopodobne ... ).
Po przewlekaniu udzielenia odpowiedzi miesiącami, z udzielonej wreszcie odpowiedzi wcale nie wynika, iż prokuratura prowadzi obecnie stanowcze działania, tym bardziej, iż już dokonano rozliczeń w zakresie okoliczności takiego dotychczasowego prowadzenia postępowania przez prokuraturę. Choć nadużycia, nawet bardzo łagodnej, ostrożnej wersji prezentowanej w obecnym piśmie prokuratury wydają się całkowicie oczywiste. W tego rodzaju bardzo ważnych dla życia publicznego sprawach wyborcy i politycy powinni mieć prawo zapoznania się z aktami umorzonych i odmówionych wszczęcia postępowaniach. Prokuratura sama powinna o tym informować. Jeśli tego nie czyni, godzi to w jej wiarygodność. Jeśli prokuratura nie prowadzi postępowań dla wykrycia i ukarania przestępstw, wyeliminowania nadużyć polityków i urzędników, wyborcy powinni mieć możliwość przynajmniej dokonania świadomych rozliczeń w trybie odpowiedzialności politycznej osób, których wpływy zdaje się nadal są tak wielkie, iż o uruchomieniu mechanizmów odpowiedzialności karnej, wciąż nie ma mowy. A przynajmniej z obecnego pisma prokuratury nie wynika, by mimo upływu wielu miesięcy, cokolwiek realnie zrobiono w tej sprawie. Wobec tego oczekuję postanowienia prokuratury o udostępnieniu akt omawianych postępowań tak, by możliwe było przedstawienie ich w ramach prac komisji rewizyjnej, radnym sejmiku, a za ich pośrednictwem wszystkim wyborcom tak, by mogli sobie bezpośrednio wyrobić pogląd na temat funkcjonowania działalności prokuratury i polityków. Z poważaniem, Krzysztof Kłak
Pan Jaromir Rybczak Prokurator Regionalny Prokuratura Regionalna w Rzeszowie uL Hetmuska 4SD 35-078 Rzeszów Debata publiczna w Polsce znajduje się w punkcie przesilenia. Decydujemy o fundamentalnej kwestii nie tylko politycznej, ale również moralnej. Nasz kraj nie może być już nigdy własnością wąsklej grupy, której nie dotyczą zasady prawa i sprawiedliwości. Grupy te nie mogą nieograniczonymi środkami prześladować swych przeciwników. Problemy ogólne egzemplifikują się w konkretnych przypadkach, a szczególnie wymowne, nabierają wymiaru symbolicznego. Dla Podkarpacia, takiego symbolicznego wymiaru rozstrzygnięcia powyiszego dylematu, jaka będzie Polska, nabrała sprawa prof. Krzysztofa Gutkowskiego. Stał się on obiektem prześladowań ze strony części władz partyjnych i publicznych w minionym okresie, a wszystko wskazuje na to, iż właśnie dlatego, że został uznany za wroga w opisanym na wstępie mechanizmie działań lokalnej ekspozytury tej "wąskiej grupy". W ten kontekst wpisuje się skierowane do mnie pismo Prokuratury Regionalnej z dnia 27 września 2024 roku 3036.4.Dsn.433.2024. Tłumacząc na język zagadnień, które opisuję, to pismo mówi: "W sprawie Gutkowskiego i jemu podobnych w minionych latach robiliśmy, co robiliśmy i wszystko jest OK". Pismo Prokuratury Regionalnej jest odpowiedzią na moje pytanie, co Prokuratura zamierza zrobić w sprawie prowadzonych wcześniej postępowań które, mówiąc najłagodniej, robią wrażenie niepełnych dowodowo. Obecna odpowiedź brzmi: HNic nie zamierzamy robić". Dlatego zwracam się do Pana Prokuratora z pytaniem, czy nie budzą żadnych wątpliwości następujące ,.zdarzenia": 1/ Akurat wtedy, gdy marszałek województwa potrzebuje "pozbyć się" prof. Krzysztofa Gutkowskiego ze szpitala (bo nie godzi się na różne rzeczy, jak wydatkuje się pieniądze, kupuje sprzęt), pojawia się "anonim", że bierze łapówki. Marszałek województwa kolportuje ten "dokument" gdzie się da, a potem kieruje do prokuratury (Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie 3 Ds 135/21). Po pewnym czasie, jak prof. Krzysztof Gutkowski został juf
usunięty ze szpitala, postępowanie .,po cichu,. się umarza. Przyczyną miało być ustalenie, ii osoba o imieniu i nazwisku jak pod lłanonimem~ nie była pacjentem szpitala. 2/ W sprawie kierowane są kolejne interpelacje i pisma do prokuratury, aż w pewnym momencie następuje powrót do postępowania (Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie 4275.1.Ds.l 52.2022). Zbiega się to ~ tym, iż 1c1dy Jacek Kotula zdołał odnaleł.ł osobę, której imię i nazwisko zostało wpisane pod "anonimem". Jawi się w związku z tym kardynalne pytanie które brlmi .. Jak to się stało, że prokuraturze i policji nie udało się tego przez 2 lata ustalić? Czyżby ktoś w szpitalu fałszywie informował prokuraturę?). Ostatecznie okazało się, że pacjentka, któr·ej danych personalnych użyto rzeczywiści leczyła się w szpitalu, jednak - · nigdy nie była pacjentką prywatnego gabinetu prof. Krzysztofa Gutkowskiego i nie wręczała żadnej łapówki ani nie pisała w tej sprawie do marszałka województwa. Innymi słowy, być może doszło do kradzieży tożsamości teJ osoby z archiwum K1inicznego Szpitala Wojewódzkiego Nr 1? 31 Jak to się stało, że dyrektor szpitala Janusz tawiński przez pół roku współpracował z prokuraturą w sprawie poszukiwań w dokumentacji szpitala autorki anonimu i jej nie znalazł, a tuż po pierwszym umorzeniu sprawy nagle pacjentkę odnalazł i nic poinformował n tym fakcie prokuratury tylko marszałka Ortyla, a ten poinformował prasę? 4/ Komisja rewizyjna sejmiku pod przewodnictwem Andrzeja Szłęzaka zaprosiła osobę, której danych utyto do podpisania "anonimu" na posiedzenie komisji. Ktoś sprawił, że radni PiS dwukrotnie nie przybyli na to posiedzenie. Komisja mimo to dokonała wysłuchania, a w późniejszej dokumentacji sejmiku okazało się, iż posiedzenie komisji uznano za niebyłe. 5/ Podczas posiedzenia komisji z ud~lałem osoby, której dane personalne użyto dla kierowania oskarżeń przeciwko prof. Krzysztofowi Gutkowskiemu okazało się, iż podczas czynności prowadzonej w tej sprawie policja najpierw próbowała prowadził czynności telefonicznie, a potem mogło dojść do próby wypaczenia treści zeznań. Czy prokuratura na tę okołic:tność przesłuchała ~autorkę anonimu"? 6/ Zaskakujące były okoliczności związane 1. powtórnym postępowaniem w sprawie anonimu, po dokonaniu ponownego zawiadomienia przez marszałka Władysława Ortyla. Radni Andrzej Szłęzak i Jacek Kotula 29 marca 2022 roku zostali poinformowani, iż zostało ono wszczęte 24 lutego 2022 roku. Jednak w odpowiedzi na interpelację z 22 kwietnia 2022 roku informowano już, że było to 31 marca 2022 roku. Ułożenie tych dat na osi czasu nakazuje postawić pytanie, czy nie dochodziło do antydatowania czynności w związku z tym, iż powróciły publiczne pytania i chciano nadać czynnościom charakter uprzedni? Dokumenty dotyczące wszystkich zagadnień, ma Pan Prokurator w aktach sprawy. Podobno po raz kolejny te dokumenty przeanalizowałiście Państwo. Czy zatem w ogóle nie ma powodów podejrzewać, iż ktoś skradł tożsamość pacjentki szpitala po to, teby szkalować prof. Krzysztofa Gutkowskiego i tworzyć fałszywe zarzuty, które miały być pretekstem dla usunięcia go ze szpitala? Proszę raz jeszcze Pana Prokuratora o zapoznanie się z tą bulwersującą opinię publiczną sprawą i rozwianie szeregu wątpliwości, chociażby tych powyżej przytoczonych przeze mnie.
W związku z Pana pismem z dnia 28 października 2024 roku, w tut. Prokuraturze przeprowadzono w trybie nadzoru badanie akt prawomocnie umorzonego śledztwa Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie o sygn. akt 427S-l.Ds.1S2.2022 (uprzednia sygnatura PR. 3.Ds.135.2021), prowadzonego w sprawie przyjęcia korzyści majątkowej w bliżej nieustałonym miejscu, nieustalonej kwocie, nieustalonej daty, nie później niż do dnia 8 grudnia 2020 roku w związku z pełnieniem funkcji publicznej ordynatora Oddziału Klinicznego Gastroenterologii i Hepatologii Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego Nr l w Rzeszowie tj. o przest. z art. 228 § l i 4 k.k .. Z poczynionych ustaleń wynika, iż postępowanie zainicjowane zostało pismem Marszałka Województwa Podkarpackiego z dnia 30 grudnia 2020 ro~ znak OZ- 1.9024.90.2020, skierowanym bezpośrednio do Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie, przekazującym - z powołaniem się na obowiązek wynikający z treści przepisu art. 304 § 2 k.p.k. - pismo datowane na dzień 27 listopada 2020 roku, adresowane do Marszałka Województwa Podkarpackiego, zawierające zarzut o charakterze korupcyjnym wobec dr hab. n. med. Krzysztofa Gutkowskiego, lekarza zatrudnionego w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim Nr 1 w Rzeszowie. Zaznaczono jednocześnie, iż wyżej wymieniony w chwili przekazywania zawiadomienia już nie pracował w tym szpitalu. W uzasadnieniu podano, iż pismo nie jest podpisane zawiera jednak wzmiankę, że jego autorem jest Małgorzata Jędrzejczyk. Wskazano również, iż Urząd Marszałkowski
Województwa Podkarpackiego nie posiada żadnych instrumentów prawnych pozwalających na wyjaśnienie okoliczności sprawy, w szczególności kwestie związane z badaniem czy doszło do popełnienia czynu zabronionego nie mieszczą się w sferze uprawnień kontrolnych i nadzorczych podmiotu tworzącego. Zasygnalizowano także, iż brak własnoręcznego podpisu osoby składającej pismo, może świadczyć o tym, iż pismo może zostać uznane za anonim, przy czym Urząd Marszałkowski nie posiada narzędzi prawnych aby dokonać weryfikacji jego autentyczności jak i informacji w nim zawartych. W związku z powyższym organ administracji może jedynie przesłać otrzymane pismo do organów ścigania celem ewentualnego wykorzystania służbowego. Z adnotacji zawartych na załączonym piśmie wynika, iż wpłynęło ono do Urzędu Marszałkowskiego w dniu 8 grudnia 2020 roku, po czym poprzez trzy kolejne komórki organizacyjne, w dniu 17 grudnia 2020 roku trafiło do Departamentu Organizacyjno - Prawnego. Pismo Urzędu Marszałkowskiego wpłynęło do Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie w dniu 5 stycznia 2021 roku, gdzie zarejestrowane zostało w rep. ,,Ds." pod sygnaturą 3.Ds.I35.2021. Pismo przesłane zostało dniu 9 marca 2021 roku do Komendy ~1iejskiej Policji w Rzeszowie celem przeprowadzenia czynności sprawdzających w trybie art. 307 § l k.p.k. zmierzających do uprawdopodobnienia okoliczności popełnienia przestępstwa z art. 228 § l i 4 k.k., w tym m.in. potwierdzenia tożsamości autora pisma. Zlecając przeprowadzenie tych czynności prokurator słusznie zauważył, iż zawiadomienie nie zostało podpisane i stanowi w istocie anonim. W wyniku przeprowadzonych w sprawie czynności sprawdzających nie udało się ustalić osoby mogącej być autorem pisma, w bazie PESEL ustalono 50 osób o danych personalnych wskazanych w piśmie, przy czym żadna z nich nie zamieszkiwała w Rzeszowie bądź w jego pobliżu. Ustalono także, iż z Urzędem Marszałkowskim nie kontaktowała się osoba wskazana w piśmie i było to jedynie pismo, które wpłynęło do Urzędu zawierające zarzuty korupcyjne wobec wskazanego w nim lekarza. Kontynuując podjęte czynności pozyskano dane pacjentów przyjętych na Oddział Kliniki Gastroenterologii i Hepatologii Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego Nr l w Rzeszowie, w okresie kiedy jego kierownikiem był dr hab. Krzysztof Gutkowski, tj.
od dnia l stycznia 2020 roku ustalając, iż w tym okresie na Oddziale nie przebywała osoba, której dane wskazane zostały w piśmie. W oparciu o poczynione ustalenia Komenda Miejska Policji w Rzeszowie w dniu 4 maja 2021 roku sporządziła postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa, na podstawie art. 17 § l pkt l k.p.k., wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu, zatwierdzone przez prokuratora w dniu II czerwca 2021 roku. Stosownie do treści przepisu art. 305 § 4 k.p.k odpis postanowienia zarządzono doręczyć Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Podkarpackiego uznając go za instytucję, która złożyła zawiadomienie o podejrzeniu zaistnienia przestępstwa i zasadność takiego poglądu, pomimo użytej w piśmie Marszałka Województwa Podkarpackiego formuły "przekazania zawiadomienia" należy podzielić, zwłaszcza, iż było zaadresowane bezpośrednio do niego. Postanowienie nie zostało zaskarżone. Dokonując oceny tego stadium postępowania uznać należy, iż przekazanie pisma zawierającego zarzuty o charakterze korupcyjnym przez Marszałka Województwa Podkarpackiego do organu powołanego do ścigania przestępstw ocenić należy jako zasadne, stanowiło bowiem realiza~ję obowiązku wynikającego z treści art. 304 § 2 k.p.k .. Podkreślić należy, iż w piśmie tym wskazano na okoliczności mogące budzić wątpliwości co do rzeczywistego jego autora. Zainicjowanie w sprawie czynności sprawdzających ocenić należy z kolei jako zbyt pochopne. Zgodnie z § 121 Regulaminu wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury, wszczęcie śledztwa albo dochodzenia na skutek anonimowego zawiadomienia może nastąpić po uprzednim sprawdzeniu przytoczonych w nim okoliczności. Zawiadomienie takie prokurator może przekazać Policji lub innemu uprawnionemu organowi albo organom kontroli w celu sprawdzenia przytoczonych w zawiadomieniu okoliczności albo pozostawić je bez biegu. W razie niepotwierdzenia się okoliczności wskazanych w treści anonimowego zawiadomienia pozostawia się je bez biegu i bez wydawania postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa lub dochodzenia. W przedmiotowej sprawie wskazanym zatem było przeprowadzenie czynności zgodnie ze wskazanym wyżej schematem. Przepis ten jednak nie obliguje prokuratora do takiego postępowania, formułuje jedynie zalecenie określonego postepowania, co jest oczywiste wziąwszy pod uwagę możliwość
podejmowania przez organ procesowy czynności także z urzędu w oparciu o różnego typu źródła infonnacji, chociażby publikacje prasowe, czy zgłoszenia telefoniczne, których wiarygodność jest często porównywalna z anonimami. Nie mozna wykluczyć, iz prokurator zasugerował się tym, iż w zawiadomieniu wskazane zostało nazwisko rzekomego jego autora, uznając brak podpisu jedynie za uchybienie formalne pisma procesowego, o jakim mowa chociażby w art. 119 § pkt 4 k.p.k .. Dla samego biegu sprawy fonna jej procedowania na tym etapie w zasadzie była obojętna, bowiem zarówno sprawdzeń w trybie art. 307 § l k.p.k. jak i w trybie § 121 Regulaminu wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury dokonuje się faktycznie w ten sam poza procesowy sposób. Zauważyć przy tym należy, iż prowadząc czynności sprawdzające w istotny sposób naruszono termin określony przepisem art. 307 § l zd. 2 k.p.k.. czego można by uniknąć prowadząc je w ramach repertorium "Ko". W dniu 19 lipca 2021 roku do Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie wpłynęło kolejne pismo Marszałka Województwa Podkarpackiego z dnia 16 lipca 2021 roku, zatytułowane jako przekazane zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, z jego treści jednakże wynikało iż tym razem pismo to wprost stanowiło zawiadomienie o możliwości popełnienia czynu zabronionego, co mogło oznaczać, iż Urząd Marszałkowskie zamiast organu przekazującego zawiadomienie wprost wcielił się w organ zawiadamiający, co jednak nie miało w zasadzie żadnego znaczenia dla dalszego procedowania z podanych juz wcześniej przyczyn. W uzasadnieniu wskazano, iż Urząd Marszałkowski otrzymał informację, iż Małgorzata Jędrzejczak przebywała na Oddziale Gastroenterologii i Hepatologii z Porladdziałem Chorób Wewnętrznych Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego Nr l w Rzeszowie w dniach od 30 września do 2 października 2015 roku. Do pisma załączono pismo przekazane na żądanie Urzędu Marszałkowskiego przez Dyrektora Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego Nr l w Rzeszowie z dnia 6 lipca 2021 roku (informacja o hospitalizacji pacjentki) oraz z dnia 13 lipca 2021 roku (informacja o zatrudnieniu dr Krzysztofa Gutkowskiego w tym czasie w szpitalu, na Oddziale Chorób Wewnętrznych, na podstawie umowy cywilno-prawnej, również w zakresie kierowania tym oddziałem).
W związku z przekazaną informacją w sprawie faktycznie podjęto czynności w trybie art. 327 § 3 k.p.k. zmierzające do zweryfikowania okoliczności wskazanych w piśmie Marszałka Województwa Podkarpackiego, w szczególności zaś potwierdzenia tożsamości osoby podpisanej na pisemnym zawiadomieniu i przesłuchaniajej na podane w nim okoliczności. W ramach podjętych czynności potwierdzono w systemie PESEL dane osoby hospitalizowanej, wskazanej w piśmie Marszałka Województwa Podkarpackiego, w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim Nr l w Rzeszowie, zbieżne z tymi wskazanymi w piśmie inicjującym postępowanie, a wobec ustalenia, iż osoba ta zamieszkuje na terenie właściwości Komisariatu Połicji Tarnów- Zachód, kserokopię pisma przesłano (telefonogramem) w dniu 7 września 2021 roku do Tamt. Jednostki celem przeprowadzenia czynności w drodze pomocy prawnej tj. rozpytania osoby wskazanej w piśmie, okazania pisma, a w przypadku potwierdzenia jego sporządzenia, przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie i przesłuchania w charakterze świadka na podane w piśmie okoliczności. Materiały z przeprowadzonych czynności zwrócone zostały do Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie w dniu 30 września 2021 roku. Wynika z nich, iż rozpytanie Małgorzaty Jędrzejczyk miało miejsce w dniu 21 września 2021 roku (nie wskazano w jakiej formie), przeprowadził je dzielnicowy Komisariatu Policji Tarnów - Zachód, na którą to okoliczność sporządził notatkę urzędową (niespełna osiem wersów). Z jej treści wynika, iż Małgorzata Jędrzejczyk zaprzeczyła by była autorką pisma skierowanego do Marszałka Województwa Podkarpackiego. Potwierdziła, iż w latach ubiegłych była hospitalizowana na terenie Rzeszowa, była zadowolona z udzielonej jej pomocy medycznej i nie ma zastrzeżeń zarówno co do pracy jak i postępowania personelu medycznego. Oświadczyła jednocześnie, iż nie pamięta kiedy to było i jaki lekarz ją konsultował. Po wykonaniu zleconych w trybie art. 327 § 3 k.p.k. prokurator w dniu 24 lutego 2022 roku, wydał postanowienie o podjęciu na nowo postępowania w sprawie, w której odmówiono wszczęcia śledztwa. W jego uzasadnieniu wskazał, iż ujawnione zostały nowe okoliczności, które pozwalają na ustalenie okoliczności czynów z art. 228 § l i 4 k.k. (użyto liczby mnogiej), szczegółowo opisanych w postanowieniu o odmowie
wszczęcia śledztwa, zaś powtórnie dokonana analiza tak całokształtu okolicmości faktycznych sprawy jak i pojawiających się w jej ramach wątków prawnych, prowadzi do wniosku, iż na chwilę obecną zasadnym jest kontynuowanie postępowania sprawdzającego, celem ewentualnego dalszego wszczęcia postępowania w sprawie. Konsekwencją podjęcia czynności sprawdzających było wydanie w dniu 31 marca 2022 roku postanowienia o wszczęciu śledztwa. W uzasadnieniu tej decyzji procesowej wskazano na zaistniałe w sprawie uzasadnione podejrzenie zaistnienia przestępstwa (nie skonkretyzowano jakie), obligujące organ procesowy do podjęcia czynności procesowych celem wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. O treści obydwu decyzji procesowych, stosownie do przepisu art. l 00 § 5 k.p.k., powiadomiono Marszałka Województwa Podkarpackiego, jako podmiot zawiadamiający. Zarządzeniem z tego samego dnia śledztwo powierzone zostało do prowadzenia Wydziałowo Dochodzeniowo - Śledczemu Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. Pismem z dnia 25 marca 2022 roku prokurator zlecił Policji przesłuchanie w charakterze świadków Małgorzaty Jędrzejczyk i jej męża, przesłuchanie pracowników szpitala im. F. Chopina w Rzeszowie oraz pracowników NZOZ w Tyczynie (bez wskazania konkretnie kogo) na okoliczność wiedzy w sprawie, ustalenie świadków czynu, przesłuchanie Krzysztofa Gutkowskiego z uprzedzeniem o treści art. 183 k.p.k., zakreślając termin wykonania czynności do dnia 30 kwietnia 2022 roku. W toku prowadzonego śledztwa Komenda Miejska Policji w Rzeszowie pismem z dnia 19 kwietnia 2022 roku ponownie zwróciła się do Kornisańatu Policji TarnówZachód, tym razem o przesłuchanie w charakterze świadków Małgorzaty Jędrzejczak oraz jej męża na okoliczności związane z jej hospitalizacją, sporządzeniem pisma oraz jego treści. Przesłuchana w charakterze świadka Małgorzata Jędrzcjczyk zaprzeczyła by była autorką okazanego jej pisma oraz była pacjentką lekarza Krzysztofa Gutkowskiego, aczkolwiek potwierdziła, że rzeczywiście przez kilka dni przebywała na kierowanym przez niego oddziale, na podstawie skierowania wystawionego przez Szpital w Krakowie, gdzie wcześniej się leczyła, jak równiez by przekazywała mu jakiekolwiek
pieniądze. Podobnej treści zeznani złożył jej mąż. Przesłuchania miały miejsce w dniu 5 maja 2022 roku. W dalszej kolejności podjęto bezskuteczne czynności zmierzające do ustalenia przesłuchania w charakterze świadków daJszych osób mogących mieć wiedzę w sprawie. Ustalono także, iż Urząd Marszałkowski, powołując się na skargę wniesiona przez Małgorzatę Jędrzejczyk, w dniu 6 lipca 2021 roku zwrócił się do Dyrektora Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego Nr l w Rzeszowie o sprawdzenie czy taka osoba była pacjentką szpitala, zaś pismem z dnia 13 lipca 202 I roku o podanie danych dotyczących zatrudnienia doktora Gutkowskiego w okresie od dnia 30 września 20 I 4 roku. Podjęto również czynności mające na celu ustalenie, czy lekarz Krzysztof Gutkowski współpracował z pracownikami zatrudnionymi w Przychodni Rejonowej w Tyczynie, Zakładu Opieki Zdrowotnej Nr 2 w Rzeszowie. Obszerną część akt sprawy zajmuje dołączona do niej korespondencja, wraz z załącznikami, m.in. z dnia 3 maja 2022 roku skierowana przez Andrzeja Szlęzak, ówczesnego Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Sejmiki Województwa Podkarpackiego, do Ministra Sprawiedliwości (wpłynęło w dniu 6 czerwca 2022 roku) oraz z dnia 29 lipca 2022 roku, skierowana do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Rzeszowie (wpłynęła dnia 11 sierpnia 2022 roku), kwestionująca zasadność prowadzenia śledztwa w tej sprawie oraz sugerująca powiązanie tego postępowania z innymi, bliżej nieokreślonymi, zaplanowanymi działaniami ukierunkowanymi m.in. przeciwko prof. Gutkowskiemu. Pismo z dnia 3 maja 2022 roku, wprost określone jako zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia czynów zabronionych, załączono bezpośrednio do akt śledztwa pomimo, iż jedynie w części i to pośrednio nawiązuje do jego przedmiotu. Na pismo to odpowiedzi udzielił Prokurator Rejonowy w Rzeszowie pismem z dnia 14 czerwca 2022 roku przedstawiając zwięźle, adekwatnie do ówczesnego stanu postępowania pozostającego w toku, okoliczności związane z jego zainicjowaniem. Przekazane informacje oraz załączone do nich nośniki elektroniczne były przedmiotem dalszej analizy śledztwa. Śledztwo umorzone zostało postanowieniem z dnia 19 września 2022 roku, z powołaniem tej samej co wcześniej - w przypadku postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa- podstawy z art. 17 § l pkt l k.p.k., lj. braku danych dostatecznie
uzasadniających podejrzenie zaistnienia przestępstwa. Motywy powziętego rozstrzygnięcia wskazano w jego uzasadnieniu, ogólnie rzecz ujmując sprowadzały się do tego, iż osoba, której dane wskazano w piśmie z dnia 27 listopada 2020 roku nie potwierdziła zarówno jego sporządzenia jak i podanych w nim okoliczności. Postanowienie uprawomocniło się jako niezaskarżone. W dniu 17 kwietnia 2023 roku do Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie wpłynął wniosek pełnomocnika Krzysztofa Gutkowskiego o wyrażenie zgody na wgląd w akta postepowania. Zarządzeniem z dnia 21 kwietnia 2023 roku prokurator odmówił udostepnienia akt śledztwa wskazując, iż Krzysztof Gutkowski nie był stroną pastepowania a w sprawie na zachodzi szczególnie uzasadniony wypadek o którym mowa w art. 156 § 5 k.p.k .. Dokonując oceny tego stadium postepowania, pomijając wyjątkowo długi okres prowadzenia czynności w trybie art. 327 § 3 k.p.k., nieuzasadniony rodzajem faktycznie przedsięwziętych w ich toku działań, krytycznie odnieść się należy zarówno do wydania przez prokuratura postanowienia o podjęciu na nowo czynności sprawdzających jak i postanowienia o wszczęciu śledztwa. W toku realizowanych czynności w trybie art. 327 § 3 k.p.k. nie ujawniono bowiem żadnych nowych okoliczności mogących wzbudzać wątpliwość co do zasadności wydanej wcześniej decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa, a tym bardziej na ustalenie okoliczności czynu z art. 228 k.k .. Wręcz przeciwnie notatka urzędowa z dnia 21 września 2021 roku, w której odnotowano, iż Małgorzata Jędrzejczyk zaprzeczyła sporządzenia okazanego jej zawiadomienia zdecydowanie utwierdzała w przekonaniu o słuszności powziętej decy?ji. Nie zaistniały również, wbrew temu co wskazał prokurator w uzasadnieniu podjętej decyzji o wszczęciu śledztwa, żadne okoliczności wzbudzające uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, która to przesłanka, jedyna zresztą, stosownie do treści przepisu art. 303 k.p.k., warunkuje wszczęcie postępowania karnego. Wręcz prze.ciwnie jak wynika z wcześniejszych wywodów uzupełniony materiał z pneprowadzonych czynności jednoznacznie wykazał nie tyle brak jakiegokolwiek podejrzenia zaistnienia czynu, ale wręcz wykluczał jego popełnienie. Pomimo tego w podjętej decyzji procesowej o umorzeniu śledztwa, którą uznać należy za oczywiście
zasadną, prokurator nie zweryfikował z uzupełnionym materiałem dowodowym przyjętej podstawy umorzenia śledztwa tj. braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia czynu, poprzez przyjęcie właściwej podstawy, iż czynu nie popełniono, objętej również przepisem art. 17 § 1 pkt l k.p.k .. W konsekwencji podjętą decyzję merytoryczną uznać należy za wadliwą w części dotyczącej przyjętej podstawy rozstrzygnięcia, co nie zmienia jednak ogólnej oceny zasadności umorzenia śledztwa. Opisane wyżej uchybienia nie miały wpływu na ogólną zasadność powziętej w sprawie decyzji merytorycznej, nie sposób oprzeć się wrażeniu, iż były one następstwem wagi sprawy, jak każdej zresztą dotyczącej zarzutów o charakterze korupcyjnym, oraz dążenia prokuratora do jej wyjaśnienia w sposób nie budzący wątpliwości, poprzez przeprowadzenie najistotniejszych dowodów w sposób procesowy, co jest możliwe jedynie po formalnym wszczęciu postępowania przygotowawczego. Najistotniejszym uchybieniem ujawnionym w toku analizy akt sprawy jest jednak załączenie do materiałów śledztwa opisanego wcześniej zawiadomienia Andrzeja Szlęzak, ówczesnego Przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Sejmiku Województwa Podkarpackiego z dnia 3 maja 2022 roku i wykorzystanie go w toku prowadzonego postępowania. Tymczasem treść tego pisma, co zresztą potwierdza określenie go wprost jako zawiadomienia, jednoznacznie wskazuje, iż intencją jego autora było zainicjowanie osobnego postępowania celem rozpoznanie podniesionych w nim zarzutów, określonych wprost co prawda jako pomawianie prof. Krzysztofa Gutkowskiego, faktycznie jednak dotyczących- i organ procesowy powinien to dostrzec z urzędu - fałszywego oskarżenia innej osoby, fałszywego zawiadomienia oraz tworzenia fałszywych dowodów tudzież podejmowania innych podstępnych zabiegów celem skierowania wobec określonej osobie postępowania karnego, a więc sfery objęt~j znamionami przestępstw opisanych w art. 234, 235 oraz 238 k.k .. Procesowe rozpoznanie tego pisma, a zwłaszcza podniesionych w nim zarzutów, w ramach prowadzonego śledztwa było oczywiście niedopuszczalne z uwagi na zdecydowanie przeciwstawny zakres przedmiotowy. Mogło być jedynie wykorzystane pomocniczo dla kształtowania określonych ustaleń faktycznych. W konsekwencji zawiadomienie to do chwili obecnej nie zostało procesowo rozpoznane, a obowiązek taki pomimo znacznego
upływu czasu nadal jest aktualny. Pismo Prokuratora Rejonowego z dnia 14 czerwca 2022 roku obowiązku tego nie zniosło. Z informacji Prokuratora Okręgowego w Rzeszowic z dnia 19 lutego 2024 roku, udzielonej na żądanie tut. Prokuratury wynika, iż podobnego m.in. przedmiotu dotyczyły czynności sprawdzające prowadzone przez Prokuraturę Rejonową dla miasta Rzeszów pod sygn. akt 4271-l.Ds.683.2023, z zawiadomienia Jacka Kotuli i Andrzeja Szlęzaka, o przest. z art. 234 § l k.k. i art. 238 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. zakończone wydaniem w dniu 24 listopada 2023 roku postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa, w tym wątku - na podstawie art. 17 § l pkt 2 k.p.k. - wobec braku ustawowych znamion czynu zabronionego. Po wniesieniu zażalenia przez pokrzywdzonego Krzysztofa Gutkowskiego postanowienie to utrzymane zostało w mocy postanowieniem Sądu Rejonowego w Rzeszowie z dnia 6 lutego 2024 roku, sygn. akt X Kp 963/23 .. Problem jednak w tym, iż postępowanie to koncentrowało się wyłącznie na ocenie zasadności czynności podjętych przez Marszałka Województwa Podkarpackiego w związku z przekazaniem do prokuratury zawiadomienia, które wpłynęło do Urzędu Marszałkowskiego w dniu 8 grudnia 2020 roku i zasadność podjętej w tym zakresie decyzji nie budzi wątpliwości, m.in. z przyczyn wskazanych wcześniej (art. 304 § 2 k.p.k.). Postępowanie zignorowało jednak zupełnie fakt, iż czynności zmierzające do fałszywego oskarżenia lekarza rzeczywiście zostały przez nieustalonego dotychczas sprawcę podjęte, i o ile można mieć wątpliwości co do realizacji znamion przestępstw z art. 234 k.k. i 238 k.k. z uwagi na zawarte tam ograniczenia przedmiotowe związane z właściwością organu, do którego zawiadomienie skierowano i zakresem jego orzekania, to jednak takich ograniczeń nie zawiera przepis art. 235 k.k .. W związku z powyższym wydano Prokuratorowi Okręgowemu w Rzeszowie stosowne zalecenia konwalidacji ujawnionego uchybienia we właściwej formie. Reasumując stwierdzić należy, iż pomimo ujawnionych uchybień sam fakt prowadzenia postępowania stanowił realizację uprawnień prokuratora mających na celu wyjaśnienie okoliczności sprawy, zwłaszcza tych określonych przepisem art. 297 k.p.k., aczkolwiek realizacja ta przebiegała niewłaściwie, z naruszeniem dyspozycji wcześniej wskazanych przepisów, w opisany sposób. Pomimo to postępowanie w takiej formie nie
naruszało dóbr osobistych jakiejkolwiek osoby, nie mogło stanowić również podstawy dla podejmowania wobec jakiejkolwiek osoby niekorzystnych działań przez inne organy. Po zapoznaniu się z aktami sprawy brak podstaw dla uznania, by postępowanie było intencjonatnie wykorzystywane do osiągnięcia celów innych niż te określone wskazanym wyżej przepisem. Nie stwierdzono takich działań zwłaszcza w sferze dotyczącej właściwości prokuratury, różnych zresztą jej szczebli. Przeczy temu w szczególności sam fakt wyjątkowo przeciętnego sposobu prowadzenia postępowania oraz rodzaj i charakter podejmowanych w jego toku czynności. W konsekwencji ustosunkowując się bezpośrednio do podniesionych przez Pana w piśmie z dnia 28 października 2024 roku zastrzeżeń stwierdzić należy, iż: Ad. l. Przekazanie pisma zawierającego zarzuty o charakterze korupcyjnym przez Marszałka Województwa Podkarpackiego do organu powołanego do ścigania przestępstw było zasadne, stanowiło bowiem realizację obowiązku wynikającego z treści przepisu art. 304 § 2 k.p.k .. Z przekazanych in fonnacji oraz analizy dat na piśmie wynika, iż wpJynęło ono do Urzędu Marszałkowskiego w okresie kiedy wskazany w nim lekarz nie był już zatrudniony w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim Nr I w Rzeszowie. Ad. 2. Okoliczności związane z podjęciem zakończonych czynności sprawdzających zostały wyżej opisane. Bezpośrednią tego przyczyną było przekazanie nowych informacji przez Marszałka Województwa Podkarpackiego. Ustalenia poczynione w toku podjętych czynności sprawdzających obejmowały jedynie okres od dnia I stycznia 2020 roku. Dane przekazane przez Marszałka Województwa Podkarpackiego pismem z dnia 16 lipca 2021 roku obejmowały zdecydowanie wcześniejszy okres. Z akt sprawy nie wynika czy i w jaki sposób radny Jacek Kotula był zaangażowany w ustalenia danych osoby, której imię i nazwisko widniało na piśmie z dnia 271istopada 2020 roku. Ad. 3. Z danych zawartych w aktach sprawy nie wynika by prowadzona była jakakolwiek współpraca byłego dyrektora Klinicznego Szpital Wojewódzkiego Nr l w Rzeszowie z prokuraturą w sprawie poszukiwania w dokumentacji szpitala autorki anonimu. Zauważam przy tym, iż zgodnie z zarządzeniem prokuratora z dnia 31 marca 2021 roku śledztwo powierzone zostało w całości do prowadzenia Wydziałowi
Dochodzeniowo - Śledczemu Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. Z akt sprawy wynika natomiast, iż takie działania zainicjował pismem z dnia 6 lipca 2021 roku Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego pozyskując zresztą żądane dane, dotyczące roku 2014, w tym samym dniu. Ad. 4. Przedmiotem śledztwa nie były okoliczności związane z przebiegiem posiedzenia Komisji Rewizyjnej Sejmiku Województwa Podkarpackiego, o którym wspomina Pan w piśmie, jak również przyczyny, dla których nie stawili się na nie radni określonej orientacji politycznej. Ad. 5. Okoliczności związane z wcześniejszym rozpytaniem a następnie późniejszym przesłuchaniem Małgorzaty Jędrzejczyk zostały wyżej opisane. Podane podczas posiedzenia Komisji przez Małgorzatę Jędrzejczyk tudzież jej męża okoliczności wydają się następstwem oczywistego nieporozumienia, co jest tym bardziej prawdopodobne wziąwszy pod uwagę ich wiek i upływ czasu. Czynności z ich udziałem w toku postępowania realizowane były wyłącznie w drodze pomocy prawnej, zleconej przez Komendę Miejską Policji w Rzeszowie, przez Komisariat Policji Tarnów - Zachód. Aczkolwiek wprost to z akt sprawy nie wynika, to jednak najprawdopodobniej rozpytanie świadka przez dzielnicowego tego Komisariatu w dniu 21 września 2021 roku odbyło się telefonicznie, przemawia za tym zwięzłość sporządzonej notatki służbowej, ograniczającej się zaledwie do niecałych ośmiu wersów tekstu. Z analizy odtworzonego zapisu przebiegu posiedzenia brak podstaw dla uznania, iż mogło dojść do próby wypaczenia treści zeznań świadka. Czynność także prowadzona była w ramach pomocy prawnej przez funkcjonariuszy wskazanego wyżej Komisariatu Policji, nie można wykluczyć. iż w ich toku podjęto jakąś próbę konwalidacji uchybienia w postaci braku własnoręcznego podpisu na piśmie z dnia 27 listopada 2020 roku, jednak w konkretnych okolicznościach było to zupełnie zbędne a nawet pozbawione sensu z uwagi na treść złożonych przez świadka zeznań, a nadto zauważyć należy, iż dla realizacji zleconej w drodze pomocy prawnej czynności, celem okazania świadkowi, do Komisariatu Policji Tarnów - Zachód przekazano wyjątkowo kiepskiej jakości kserokopię pisma. Ad. 6. Z poczynionych ustaleń wynika, iż postanowieniem z dnia 24 lutego 2022 roku podjęto na nowo czynności sprawdzające, w sprawie w której odmówiono wcześniej
wszczęcia śledztwa, prowadzonej pod sygn. akt PR 3 Ds. 135.2021. Po podjęciu tych czynności sprawa została zarejestrowana pod nową sygnaturą 4275-l.Ds.152.2022. Postanowienie o wszczęciu śledztwa w tej sprawie wydane zostało w dniu 31 marca 2022 roku. Postanowienie to było naturalną konsekwencją wcześniejszego podjęcia czynności sprawdzających. Brak podstaw dla uznania by doszło tutaj do jakiegokolwiek antydatowania decyzji procesowych. Zauważyć przy tym naJeży, iż pomimo zmiany sygnatury, co wynika z wewnętrznych przepisów prokuratury, · czas była to jedna i ta sama sprawa.
Pan Zbigniew Ziobro Prokurator Generalny Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie prowadziła postępowanie w sprawie rzekomych czynów zabronionych, których miał się dopuścić prof. Krzysztof Gutkowski (Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie 3 Os 135/21, potem 4275. 1 Os 152/22). W pewnym momencie tego postępowania ujawnione zostały okoliczności, z których zdaje się wynikać, iż oskarżenia kierowane w kierunku prof. Krzysztofa Gutkowskiego miały charakter zamówieniowy, mający na celu odebranie mu dobrego imienia i skierowanie przeciw niemu postępowań karnych na podstawie fałszywych oskarżeń. w tym układzie zasadny zdaje się pogląd, iż postępowanie przygotowawcze powinno być prowadzone, ale prof. Krzysztof Gutkowsld powinien w nim wystąpić jako pokrzywdzony, a nie jako oskarżony. Wersje, iż do całej sytuacji doszło przypadkowo, można uznać za wykluczoną. Prokuratura raczej bez problemu powinna poradzić sobfe ze skonstruowaniem hipotez śledczych, kto mógł być zainteresowany skierowaniem przeciwko prof. Krzysztofowi Gutkowskiemu fałszywych podejrzeń i oskarżeń. Zwlą,zane z tym zagadnieniem, choć mogące mleć nawet kluczowe znaczenie dla ujawnienia okoliczności wyświetlających kto i po co konstruował mechanizmy fałszywego postępowania przeciwko prof. Krzysztofowi Gutkowskiemu, byty zdarzenia do jakich doszło wokół posiedzenia Komisji Rewizyjnej Sejmiku Województwa Podkarpackiego w dniu 26lipca 2022 roku, podczas którego wystąpiło małżeństwo Małgorzata Jędrzejczyk i Stanistaw Jędrzejczyk. Radny Jacek Kotula uzyskał informację, iż osoba, której Imieniem f nazwiskiem maszynowo podpisano krą~cy i kolportowany zamówieniowy materiał skierowany przeciwko prof. Krzysztofowi Gutkowskiemu, rzeczywiście istnieje i jest niązamieszkująca pod Tarnowem Małgorzata Jędrzejczyk. Rzeczone, spreparowane pismo zawierało informacje jakoby Małgorzata Jędrzejczyk była pacjentką prywatnego gabinetu prof. Krzysztofa Gutkowsklego, który miał rzekomo pobrać od pacjentki bezprawnie środki pieniężne w zamian u skierowanie pacjentki do Kliniki Gastroenterologll, Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 w Rzeszowie, której byt kierownfk1em. W trakcie posiedzenia Komfsjf Rewizyjnej Pani Małgorzata Jędrzejczyk zaprzeczyła, jakoby byŁa kiedykotwiek pacjentką prywatnego gabinetu prof. Krzysztofa Gutkowsk1ego, jak również stwierdziła, iż nigdy nie formułowata przeciwko prof. Krzysztofowi Gutkowskiemu jakichkolwiek zarzutów, tym bardziej by na piśmie kierowała je do marszałka Władysława Ortyla. Potwlerdziła jedynie 3 dniowy pobyt w
Klinice Gastroenterologii, Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 w Rzeszowie w roku 2014, a jednostką kierującą do tej kliniki miała być jedna z klinik krakowskich. W tym czasie czynności w sprawie sytuacji w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 1 w Rzeszowie prowadziła Komisja Rewizyjna Sejmiku Województwa Podkarpacktego, a jednym z głównych obszarów działania komisji było usunięcie z placówki prof. Krzysztofa Gutkowskiego. Radny Jacek Kotula przedstawił swoją wiedzę przewodniczącemu komisji rewłzyjnej tj. radnemu Andrzejowi Szlęzakowi. W trakde tej rozmowy Andrzej Szlęzak zapytał o możtfwość uzyskania tych danych bezpośrednio od zainteresowanej podczas posiedzenia komisji. Radny Jacek Kotula przedstawiŁ to zagadnienie Małgorzacie Jędrzejczyk i uzyskał jej zgodę na przekazanie pełnych danych adresowych l telefonicznych przewodniczącemu komisji rewizyjnej Andrzejowi Sztęzakowi. W czerwcu 2022 roku przewodni~cy komisji rewizyjnej Andrzej Szlęzak nawiązał kontakt z Małgorzatą Jędrzejczyk t uzgodnił z nią termin, kiedy mogŁaby się pojawić na posiedzeniu komisji. Andrzej Sztęzak pozytywnie również odpowiedzfał na propozycję, iż na komisji wystąpić powinien także mąż pani Małgorzaty Jędrzejczyk, który uczestniczył w ważnych zdarzeniach związanych z tą sprawą i lepiej bytoby, żeby powiedział o tym osobiśde, a nie tylko aby Małgorzata Jędrzejczyk referowata Informacje, które męża dotyczą bezpośrednio. Dyrektor Kancełant Sejmiku zaWiadomieniem z dnia 21 czerwca 2022 roku /KS.II.0012.10.5.2022.BSK/ zwołał posiedzenie komisji rewizyjnej na dzień 30 czerwca o godzinie 12· tej. Jednak radni, członkoWie komisji zaczętf Informować, Iż w tym termtnie nfe będą mogli uczestniczyć. Budziło to wątpliwości Andrzeja Szlęzaka, również w związku z nieoficjalnymi informacjami, iż radnym ktoś sugerował, by uchylić ste od udziału w posiedzeniu komisji, choć radni Andrzejowi Szlęzakowi nie chcieli powiedzieć w szczegółach l konkretnie, na czym to polegało. Andrzej Szlęzak zdecydował, iż w takim razie wyznaczy kolejny termin posiedzenia komisjt po wakacjach tj. na dzień 26 lipca 2022 roku, przed kolejnym posiedzeniem sejmiku. Jednocześnie skierował jednak pismo do przewodniczącego sejmiku Jerzego Borcza z informacją o uchylaniu się radnych od udziału w pracy komisji. Pismem z dnia 4 sierpnia IKS III 0004.51.2022.1F/ przewodniczący sejmiku Jerzy Borcz odpowiedział na to pismo w tonier który można uznać za impertynencki i tworzący alibi dla radnych sabotujących pracę komisji. W tym kontekście należy postrzegać, iż podczas powtórnego posiedzenia komisji w dniu 26 lipca 2022 roku zjaWił się tylko jeden jej członek oprócz przewodniczącego Andrzeja Szlęzaka tj. radny opozycji Andrzej Nepelsk1. Przewodniczący komisji Andrzej Szlęzak uznał, iż skoro państwo Jędrzejczykawie przybyli na posiedzenie, a dla prac komisji w prz4ł'Mdzianym programie nie jest potr2ebne głosowanie czy podejmowanie innych czynności wymagających kworum, należy dopuścić wystąpienia państwa Jędrzejczyków i sporządzić stosowne protokoły. Uznał, że pozostali czŁonkowie komisji raczej sabotują jej prace, gdyż jest bardzo mato prawdopodobne, iż nagle nikt n1e mógł przybyć mimo, iż komisjeJ została przepisowo zwołana z odpowiednim wyprzedzeniem, a w ogóle przecież chodzi o powtórne zwoływanie komisji w tej spraWie, po upływie wielu tygodni. Od strony formalnej w pracy komisjf normalnie asystowali pracownicy kancelarii sejmiku, jak równie% sporządzono listę obecności. Po utracie przez radnego Andrzeja Szlęzaka funkcji
przewodniczącego komisji rewizyjnej (przestał być członkiem największego klubu opozycyjnego), radny Jacek Kotula chciał uzyskać dostęp do protokołu z posiedzenia komisji. Ku swojemu zdumieniu dowiedzfał się, iż taki protokół nie istnieje. Wobec tego zażądał od pracowników kancelarii sejmiku dostępu do wszelkich materiałów z posiedzenia tej komisji i wówczas okazało się, iż istnieje tylko lista obecności podpisana przez przewodniczącego Andrzeja Szlęzaka, radnego Andrzeja Nepelskiego i samego Jacka Kotulę- który nie będąc członkiem tej komisji, skorzystał z prawa do uczestniczenia (choć bez prawa głosowania), które przysŁuguje każdemu radnemu. Radnego Jacka Kotulę najbardziej zastanowit fakt, łż Usta obecności, na której widnieją podpisy wyżej wymienionych osób, opatrzona była samoprzylepną karteczką, na której ktoś ręcznym pismem zanotował, iż na podstawie opinii radcy prawnego Wiesława Durcly, posiedzenie komisji należy uznać jedynie za "spotkanie towarzyskie". Oprócz tego w aktach znajdowaty się odręczne notatki z przebiegu komisji, najprawdopodobniej sporządzone przez któregoś z pracowników kancelarii sejmiku. Radny Jacek Kotula postanowił uzyskać protokół z posiedzenia komisji po tym, gdy ujawniona została opinia prawna radcy prawnego Wiesława Durdy z dnia 6 marca 2023 roku /OR XIII 084.1.31.2023.WD/ z której wynika, iż uprawnienia kontrolne sejmiku województwa podkarpackiego (komisji rewizyjnej) odnośnie stanów faktycznych sprzed 2023 roku wygasły po tym, jak z początkiem 2023 roku szpital ten został przekazany Uniwersytetowi Rzeszowskiemu. Było to o tyte zaskakujące, iż przecież np. wszelka gospodarka finansowa tej placówki z roku 2022 dotyczy relacji szpitala z samorządem województwa, a nieraz wręcz wprost gospodarowania środkami z budżetu województwa - czemu więc obecnie do kontrolowania tego miałby być właściwy uniwersytet? Należy przy tym zauważyć, iż radca prawny Wiesław Duda jest pracownikiem Urzędu Marszałkowskiego, działa bezpośrednio na rzecz zarządu województwa · w związku z czym opiniowanie przez niego zagadnień na rzecz sejmiku, komisji, może budzić wątpliwośd, czy nie polega to na działaniu w stante konfliktu interesów. Jak się wydaje o zapewnienie obsługi prawnej nie podlegającej takim wątpliwościom zobowiązany byt zadbać przewodniczący sejmiku Jerzy Borcz, jednak on, jak już wcześniej wskazano, z jakichś powodów zdawał się nie być zainteresowany przeprowadzeniem prac komisji rewizyjnej w opisanym zakresie. W tym stanie rzeczy radni Jac::ek Kotula i Andrzej Szlęzak skierowali w tej SPrawie jeszcze interpelację do marszałka Władysława Ortyla z dnia 7 kwietnia 2023 roku. Odpowiedz z dnia 14 kwietnia 2023 roku /OZ III 9024.23.2023.MP/ podpisana przez wicemarszałka Piotra Pilcha, uznać można za wymijającą. Po tym Jacek Kotula slderowat jeszcze pismo z pytaniem o protokół posiedzenia komisji rewizyjnej z dnia 26 lipca 2022 roku jednak ono, przynajmniej dotychczas, pozostało bez odpowiedzi. W tej sytuacji zdecydowano o koniecznośd zawiadomienia Prokuratury. Okolicmość, iż pomówieniowe materiały podpisane fałszywie nazwiskiem Matgorzaty Jędrzejczyk, po kradzieży jej tożsamości z Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 w Rzeszowie, ktoś sporządził Intencjonatnie, wydaje się oczywistością. Trudno sformułować inną hipotezę. Analiza okoltcznośd i logiczny ciąg zdarzeń jednoznacznie przemawia za czyimś intencjonalnym działaniem. Następnie, ten spreparowany, pomówfenłowy materiał był kolportowany, zaś próby wyjaśnienia istotnych
okolfcznośct tej sprawy przed komisją rewizyjną, byty najprawdopodobniej celowo sabotowane. Zasadne wydaje się w świetle powyższych okoliczności przypuszczenie, fż mogło to polegać na mataczeniu. Z drugiej strony zbadanie tych okoliczności przez organ dysponujący kompetencjami śledczymi, może doprowadzić do ujawnienia, kto przeprowadził całe działanie skierowane przeciw prof. Krzysztofowi Gutkowskiemu, a następnie (np. przez tamowanie prac komisji rewizyjnej sejmiku) próbował Je ukryć. Płsmo niniejsze kierujemy do Prokuratora Generalnego, gdyż na podstawie dotychczasowych doświadczeń, raczej powątpiewamy, czy prokuratury z Podkarpacia będą chciały/mogły zająć się sprawą - z powodu powiązań partyjno-politycznych. Przykładowo, w sprawach dotyezltcych również Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 w Rzeszowie doszło do całkowitej kompromitacji (prokuratura Rejonowa dla miasta Rzeszowa sygn. 1 os 431/22) gdy okazało stę, tż odmowa wszczęcia nast~iła z powołaniem na argumentację, której wadliwość została wykazana jednym pismem· a nic się w związku z tym nie wydarzyło- prokuratura wciąż udaje, że wszystko jest w porządku. W załączeniu: 1. Płyta CO :z nagraniem posiedzenia Komisji Rewizyjnej Sejmiku Województwa Podkarpackiego z dnia 26 lipca 2022 roku. 2. Fotokopia Usty obecnośd na posiedzeniu Kom1sj1 Rewizyjnej sejmiku Województwa Podkarpackiego z dnła 26 Upca 2022 roku, wraz z adnotacją w górnym prawym rogu. 3. Fotokopfe 3 stron odręcznte sporządzonych przez pracowotka Urzędu Marszałkawsktego notatek, na bazie których miał być sporządzony protokół z posiedzenia Komisji Rewizyjnej Sejm1ku Województwa Podkarpackiego z dnia 26 lipca 2022 roku.
USTA OBECNOśCI ,. ,o.ledzanłu KomisJI RtnrizrJneJ Sejmiku Województwe Podkllrp~~ckiego w dniu 2111pca 2022r.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *