Dziennik Śledczy Województwa Podkarpackiego

Kto od lat ma wrażenie, z oficjalnych mediów niewiele można się dowiedzieć o tym, co naprawdę ważne dla Podkarpacia, dawno mógł podjąć straszne podejrzenie. Są jakieś powody, dla których lokalne media o różnych rzeczach nie piszą.
Ktoś jeszcze bardziej podejrzliwy mógł posunąć się nawet do hipotezy, pewnie tak ustalili politycy, może jeszcze jakieś siły.
Ludzie mniej podejrzliwi mogli mieć nadzieję, zdjęcie kagańca jednej partii z lokalnej telewizji „publicznej”, równie „publicznego” radia, gazety kupionej przez wiadomy koncern, może coś się zmieni. Nic z tego. Wszyscy zachowują poprzednią karność pilnowania przekazu. O pewnych rzeczach najlepiej nie mówić, nie pisać nic, a jak już się nie da, to najbardziej niezbędne tyci, tyci. A i to odwracając kota ogonem.
O tym będzie Dziennik Śledczy Województwa Podkarpackiego. Wydarzenia, o których nie powinno się mówić. Wystąpienia polityków, głosy w życiu publicznym, które media, nawet jak zarejestrują, czy otrzymają, to nie opublikują, bo jest ktoś, kto jest ich do tego w stanie skłonić lub zmusić.

Z poważaniem,

Redakcja